Lubrza: będzie obwodnica Alei Lipowej?
Sławna aleja powoduje śmiertelne zagrożenie dla kierowców, ponieważ tworzące ją drzewa grożą zawaleniem. Na ich wycięcie nie zgadza się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Powód? Będący pod ochroną chrząszcz – pachnica dębowa, zamieszkujący na drzewach. Droga omijająca aleję miałaby kosztować około 20 mln. zł. Tyle, że budowa może pójść…na marne.
Budowę nowej drogi zaproponował Zarząd Dróg Wojewódzkich, którego wcześniejsze propozycje, a więc wycięcie całej alei lub jednej jej części z poszerzeniem jezdni włącznie, odrzucił wspomniany wcześniej RDOŚ. Według najnowszej propozycji nowa droga o długości około 2,5 km. powstałaby tuż obok Alei Lipowej. Alicja Majewska z RDOŚ przekazała naszej gazecie, że organ ten może wyrazić zgodę na takie rozwiązanie po 21-dniowych konsultacjach społecznych. Jak się jednak okazuje, dalszy rozwój wypadków może doprowadzić do kuriozalnej sytuacji.
– Wykonanie dokumentacji potrwa rok, zebranie środków na budowę łącznie z ogłoszeniem przetargu to kolejny rok, kolejne 12 miesięcy zajmie natomiast budowa. A wówczas Aleja może już przestać istnieć, ponieważ drzewa są w fatalnym stanie i do tego czasu mogą uschnąć. W efekcie będziemy mieli obwodnicę za 20 mln, która de facto nie będzie niczego obchodzić – tłumaczy naszej gazecie rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich Arkadiusz Branicki.
Swojego zdenerwowania nie kryje też wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek, który w przypadku budowy drogi musiałby wziąć Aleję Lipową na utrzymanie gminy.
– Nie będę miał środków na utrzymanie Alei. To chory pomysł, żeby budować obwodnicę drzew, które zaraz pousychają – komentuje dla naszej gazety. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że koszty takie wahają się w granicach 50 tys. zł. miesięcznie. Aby usunąć zwalone drzewo, trzeba najpierw ogłosić…przetarg do wyboru specjalistycznej firmy, która może tego dokonać.
Tymczasem jak ustaliliśmy, wycinka drzew nie zagroziłaby zamieszkującemu je chrząszczowi, ponieważ drzewa mogłyby zostać przetransportowane do lasu, gdzie pachnica kontynuowałaby swój żywot. Wójt wskazał też Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska inny teren, gdzie drzewa mogłyby być składowane. Chodzi o byłe wysypisko śmieci w Prężynce.
– Moja propozycja spełnia wszelkie formalne wymogi. Skoro ten chrząszcz i tak nie może przeżyć dalej niż 500 metrów od drzew, to co za różnica, czy znajdują się one na proponowanym przeze mnie placu, czy w pionie jako Aleja Lipowa? – pyta retorycznie sternik gminy.
Z powodu zawirowań z Aleją, wciąż nie powstała zapowiadana ścieżka rowerowa z Prudnika do Lubrzy i dalej – w kierunku Białej i Dębiny.
– Nie wyobrażam sobie, żeby rowerzyści jeździli po tak niebezpiecznej drodze – powiedział nam Mariusz Kozaczek.
Aleja Lipowa składa się z około 200 drzew. Tworzą one chroniony prawem pomnik przyrody na drodze wojewódzkiej 414 Opole – Prudnik. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat z powodu złego stanu drzew wycięto aż 100 z nich. Do tematu powrócimy.