Motocykliści zbierali na dom dziecka
W piątkowy wieczór 25 listopada br. klub Millenium opanowali ludzie w skórzanych kurtkach z logo klubu motocyklowego WRM MC POLAND, a także dobra rockowa muzyka.
Jak powiedział portalowi Prudnik24.pl pomysłodawca i organizator imprezy, Grzegorz Jędrzej z prudnickiego oddziału WRM MC POLAND, idea organizacji imprezy powstała po zakończeniu sezonu motocyklowego:
– W tym okresie brać motocyklowa nie zawsze ma co ze sobą zrobić. Mamy swoje kluby i spotkania, ale brak dużych imprez, na których można by się spotkać w większym gronie. Dlatego wymyśliliśmy taką imprezę dla nieco starszej młodzieży – „25+”, która może przyjść i posłuchać fajnych rockowych zespołów, jakie grają na zlotach motocyklowych.
Jako pierwszy z dwóch zespołów, jakie miały zaprezentować się podczas rockoteki, na scenie pojawił się gliwicki „Rabarbar”, grający zarówno stare, dobrze znane, ale niezmiennie energetyczne rockowe standardy, jak i własne kawałki. Chociaż podczas występu kapeli pod sceną nie było widać tłumów, to trzeba przyznać, że została ona dobrze przyjęta przez publiczność. Inna sprawa, że dopiero po pewnym czasie można było zauważyć na sali rosnącą liczbę osób przybywających z miasta. Zdecydowanie tłoczniej zaczęło się robić również przy barze, wyposażonym – zgodnie z zapowiedziami organizatorów – w szeroki repertuar trunków i przekąsek.
W hallu przy wejściu na dużą salę rozstawiono małe stoisko, na którym można było nabyć płyty CD występujących tego wieczoru wykonawców, jak i klubowe bluzy oraz gadżety.
W przerwie między występami dwóch anonsowanych kapel Grzegorz Jędrzej w asyście hostess prowadził zbiórkę pieniędzy na dom dziecka w Głogówku.
– Prowadzimy zbiórkę dla dzieciaków, bo zbliża się tradycyjny Mikołaj. Chcemy więc pozbierać do puszki trochę grosza i pojechać do Głogówka z fajnym prezentem. Myślimy nie o zabawkach czy słodyczach, ale czymś, co na pewno przyda się domowi dziecka, pozwoli zaoszczędzić własne środki. Nie ukrywam, że zależy nam też na zmianie wizerunku. Dlatego ta impreza ma charakter otwarty – bo chcemy, aby ludzie, którzy przyjdą z miasta zobaczyli, że motocykliści to nie jakaś banda, jak często się nas odbiera, ale grupa normalnych, inteligentnych ludzi – którzy pracują, pełnią ważne funkcje, potrafią zrobić coś pożytecznego – tyle, że jeżdżą na motocyklach i mają. jak to się mówi, „swoją bajkę” – tłumaczył Grzegorz Jędrzej.
Po przerwie na scenie pojawił się prudnicko-opolski band „Bexsa”, który zaczął mocnym uderzeniem i szybko zjednał sobie publiczność, co dało się zauważyć po rosnącej liczbie osób bawiących się pod sceną. W tej gorącej atmosferze prowadzona była rejestracja videoclipu kapeli.
Prudniccy motocykliści zapewnili, że o ile impreza „przyjmie się”, to chcą organizować ją cyklicznie – być może co dwa miesiące. Grzegorz Jędrzej podkreślał, że ma już pomysł na zaproszenie do Prudnika kilku innych ciekawych rockowych kapel:
– Może chciało by się częściej, np. co miesiąc, ale też kosztuje to trochę pracy i – nie ukrywam – pieniędzy na promocję. Musimy więc zarobić na organizację kolejnych takich imprez. Albo znaleźć sponsorów, którzy wyłożą pieniądze na sprowadzenie do Prudnika sensownych zespołów, a takie żądają za występ 2-5 tys. zł. Dziś udało się zaoszczędzić, bo kapele które grają, to nasi klubowi bracia, występują więc praktycznie tylko za zwrot kosztów przyjazdu.
Wiele wskazuje, że to nie ostatnie takie wydarzenie. Koncepcja „wypaliła”, obyło się też bez poważniejszych incydentów, zatem potwierdziło się, że także osoby lubiące ostrzejszą muzykę i jazdę na motocyklu potrafią się dobrze bawić. Czekamy na kolejną rockotekę.
[nggallery id=67]
Bogusław Zator