Znów drożej przy dystrybutorze
Z nadejściem nowego roku rządzący tradycyjnie zafundowali nam serię podwyżek. Obok energii elektrycznej i papierosów można być pewnym, że podrożeją także paliwa, zwłaszcza olej napędowy.
Akcyza w górę od 1 stycznia
28 grudnia prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę okołobudżetową, która przewiduje m.in. podwyżki akcyzy na olej napędowy i papierosy. Zgodnie z ustawą od 1 stycznia 2012 r. akcyza na olej napędowy oraz paliwa powstałe ze zmieszania takiego oleju z biokomponentami, a także biokomponenty stanowiące samoistne paliwa wzrośnie z 1048 zł za 1000 l. do 1196 zł. Podwyższono tez opłatę paliwową – o 10,08 zł na 1000 l. Podwyżki te mają przynieść budżetowi państwa wpływy w wysokości ok. 2,2 mld zł.
Ministerstwo finansów przygotowując nowe, wyższe stawki akcyzy tłumaczyło się, że zmiana wynika z dostosowania polskiej stawki akcyzy do minimów unijnych (330 euro za 1000 l.). Podwyżka jest też efektem obserwowanego od pewnego czasu osłabienia się kursu polskiej waluty względem euro w porównaniu z październikiem roku 2010, kiedy ustalano poziom obciążeń podatkowych na rok 2011. (źródło: PAP)
W hurcie już drożej
Tak czy inaczej, zmiany te prawdopodobnie przełożą się na wzrost cen w sprzedaży detalicznej oleju napędowego o ok. 18-20 gr na litrze. Zdaniem analityków rynku paliw faktycznych podwyżek na stacjach należy spodziewać się dopiero w połowie stycznia, kiedy wyczerpią się wcześniej zmagazynowane paliwa, ale też nie wiadomo, czy nie powtórzy się sytuacja z poprzedniego roku, kiedy detaliści ograniczyli podwyżki poprzez zminimalizowanie swoich marż – do połowy roku pozostawały one na rekordowo niskim poziomie kilku groszy na litrze.
Dystrybutorzy jednak już teraz podnieśli ceny hurtowe niektórych rodzajów paliw. I tak w PKN Orlen od 1 stycznia benzyna bezołowiowa Eurosuper 95 podrożała o 13 zł na tysiąc litrów, a olej napędowy Ekodiesel o 71 zł. W Lotosie ceny benzyn nie uległy zmianie, ale diesel podrożał o 61 zł za tysiąc litrów. Według PKN Orlen ostatnia podwyżka cen hurtowych diesla może skutkować wzrostem cen na stacjach o 4-7 gr na litrze w zależności od gatunku oleju napędowego. (źródło: Wirtualny Nowy Przemysł)
Prudnik w okolicach średniej
Poziom cen paliw można obserwować na wielu branżowych stronach internetowych. Regularne komunikaty na temat poziomu cen w poszczególnych regionach Polski publikuje Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP). Na stronie internetowej tej organizacji można też sprawdzić minimalne, średnie oraz maksymalne ceny podstawowych rodzajów paliw – benzyny, diesla i autogazu – z ostatniego czasu (adres: www.paliwa.pl).
Ceny paliw w Prudniku nie dobiegają zasadniczo od średniej krajowej. Od dłuższego czasu są też o kilka groszy niższe, niż w Opolu, czy w Nysie, co jeszcze dwa lata temu było nierealne, a ceny na prudnickich stacjach należały prawdopodobnie do najwyższych w kraju.
We wtorek, 3 stycznia br., na wybranych stacjach benzynowych w Prudniku ceny paliw kształtowały się następująco:
Benzyna 95: Statoil – 5,54zł/l., Orlen – 5,54zł/l., Petro-Tank (ul. Dąbrowskiego) – 5,49 zł/l., Veolia 24h (ul. Kościuszki) – 5,47 zł/l.
Diesel (ON): Statoil – 5,59zł/l., Orlen – 5,59zł/l., Petro-Tank (ul. Dąbrowskiego) – 5,59zł/l., Veolia 24h (ul. Kościuszki) – 5,49 zł/l.
Źle dla gospodarki
Drogie paliwa to zła wiadomość nie tylko dla kierowców, ale także dla właścicieli stacji benzynowych i dla całej gospodarki. Struktura logistyczna w Polsce wygląda tak, że – w odróżnieniu od wielu państw Europy zachodniej – większość towarów przewożona jest transportem drogowym, a znikoma część ładunków podróżuje transportem kolejowym. Dlatego też wszelkie znaczne podwyżki cen paliw odbiją się na wzroście cen dóbr przewożonych po drogach. Wzrost cen z kolei przekłada się na wyższą inflację i może grozić spadkiem konsumpcji (szczególnie w warunkach zamrożenia podwyżek wynagrodzeń), co zdecydowanie nie jest dobre dla gospodarki.
Według PIPP na cenę paliwa w 46% składa się koszt surowca i marża rafinerii. Reszta to: akcyza, podatek VAT, opłata paliwowa, koszty transportu i koszty pośrednie, a także ok. 7% ukrytych para-podatków. Zdaniem PIPP obciążenia podatkowe oraz para-podatki w cenie benzyny i oleju napędowego spowodowały, że marże właścicieli stacji benzynowych oscylują na granicy rentowności.
W tej sytuacji kolejne podwyżki grożą tylko spadkiem popytu na paliwa, które w powszechnej ocenie kierowców już teraz są zbyt drogie, co potwierdzali także eksperci PIPP. W ich ocenie już w 2011 r. paliwo w Polsce było za drogie w relacji do siły nabywczej pieniądza – według danych Eurostatu, za jeden dzień pracy przeciętny Polak mógł kupić 38 litrów paliwa, podczas gdy Europejczyk aż 86 litrów. (źródło: PIPP)
W 2011 r. rynek jednak urósł
Mimo tego, że już od dłuższego czasu ceny na stacjach benzynowych szły do góry, w poprzednim roku zużycie paliw w Polsce prawdopodobnie nieznacznie wzrosło. W opinii szefowej PIPP Haliny Pupacz, należy spodziewać się, że statystycy odnotują nieznaczny wzrost konsumpcji autogazu, wyższe o ok. 4-5% zużycie oleju napędowego, oraz ok. 5-proc. spadek zużycia w przypadku benzyny – w sumie zatem krajowy rynek paliw wzrośnie o mniej więcej 2%.
Bogusław Zator