Prudnik24

II Ogólnopolski Plener Malarski

II Ogólnopolski Plener Malarski
10 sierpnia
10:43 2013
[block]

Od 15 do 21 lipca br. odbywał się w Prudniku plener malarski zorganizowany przez opolskie koło Związku Polskich Artystów Plastyków, gminę, oraz Prudnicki Ośrodek Kultury. W sobotę 20 lipca w Pałacu Franklów otwarto wystawę poplenerową.

Jedną z uczestniczek tej artystycznej inicjatywy była Beata Fertała-Harlender z Wrocławia, która pracowała w Rynku, w byłym punkcie ksero w ratuszu. Na co dzień wykłada ona rysunek i malarstwo oraz podstawy projektowania scenografii na kierunku architektura wnętrz w Wyższej Szkole Humanistycznej.

– Podczas pleneru udało mi się zrobić siedem obrazów. Z pomieszczenia w ratuszu można było wyjść na zewnątrz, więc wychodziłam z obrazami do ludzi. Było to niezwykłe przeżycie, bo praca tam miała swoją atmosferę – poznawałam ludzi, sporo osób przychodziło z pytaniem czy można zrobić ksero. Czasami przyszło jakieś dziecko, albo wbiegł pies – śmieje się pani Beata.

Podkreślała zwłaszcza kontakt z ludźmi, którzy – jak mówi – są otwarci i często reagowali na to, że „jak szalona wychodziła z obrazem, co chwilę go przemalowując”:

– To było takie niezwykłe, że mogłam oprócz tego pięknego miasta – bo Prudnik jest prześliczny, dla mnie bajkowy – choć trochę poznać jego mieszkańców – dodaje.

Wspominała też pewien zabawny moment, kiedy jeden z obrazów zapomniała schować na noc do pracowni w ratuszu:

– W dzień wyciągałam obrazy na zewnątrz, aby mi schły w słońcu, a przed końcem pracy, ok. 18-tej już je chowałam i wracaliśmy na obiad do schroniska. Jednego dnia zapomniałam schować jeden z nich. Niesamowite było to, że na drugi dzień ten obraz sobie spokojnie tam stał. We Wrocławiu bałabym się, że ktoś go zniszczy. A może nie jest to tak dobra sztuka i dlatego nikt się nie zainteresował? – żartowała.

Prudnik – z pałacem Franklów, czy jak mówi pani Beata, „pięknym parkiem, pełnym ptaków” – ma swoją niezwykłą atmosferę. Przyznała, że pierwszy raz była w naszym mieście na krótko wiosną tego roku, kiedy na zaproszenie POK przedstawiała swoją wystawę retrospektywną.

– Ale wtedy nie miałam okazji takiego poznania tego miasta. Tutaj trzeba po prostu przyjechać, pomieszkać, pobyć i poczuć tę atmosferę. Nie da się tego zrobić w przelocie. Dlatego jestem bardzo wdzięczna za zaproszenie na ten plener – dodaje.

O swojej technice mówi, że stosuje ją już od studiów. Opiera się ona na transparentności i  „jest taka trochę własna”. Wyjaśnia, że obrazy powinny wisieć „z większym oddechem”, może w podświetleniu od wewnątrz, aby „zapraszały do wnętrza”. Widz powinien przez prześwity móc zobaczyć ścianę za nim.

– Bawię się takimi przestrzeniami, nazywam własne przestrzenie. One nie mają tytułów, po prostu poszukuję koloru, bawię się jego relacją. To mnie fascynuje, wchodzę też w pewną przestrzenność – mówi o swoich pracach Beata Fertała-Harlender.

Jak wyjaśnił komisarz pleneru – Bolesław Polnar, znany opolski grafik i malarz – pierwszy, który odbył się w Prudniku przed rokiem, był rodzajem eksperymentu, bo wcześniej plenery organizowane przez opolski ZPAP odbywały się w Głuchołazach.

[/block][block]

– Propozycję przyjąłem z radością, bo jestem związany z Prudnikiem – mam tutaj przyjaciół, kiedyś tu wystawiałem, w muzeum i galerii ARS. Przez lata widziałem też, jak Prudnik się zmienia, jak pięknieje. Cieszę się, że jest możliwość, aby tym zainteresowaniem Prudnikiem zarażać innych artystów, którzy nigdy tu nie byli, lub tylko tędy przejeżdżali – stwierdza.

Bolesław Polnar dodaje, że większość uczestników II pleneru stanowili opolanie, ale były też osoby spoza województwa (Wrocław, Zielona Góra). Tradycyjnie w gronie tym jest także osoba reprezentująca miejscowość, w której odbywa się plener. W obu prudnickich uczestniczyła Agata Wilczek z POK-u.

– Była bardzo dobra atmosfera i fajna grupa ludzi. Do tego wspólna nić porozumienia i pełny relaks. Tak powinno być podczas każdego chyba pleneru. Dopisała też pogoda, nawet bardziej niż rok temu, kiedy było tak gorąco, że trudno było pracować. Prace mamy, jak widać, bardzo różnorodne. Wydaje mi się też, że efekt jest lepszy, niż przed rokiem – podsumowała imprezę prudniczanka.

Z kolei komisarz pleneru w rozmowie z nami snuł plany na przyszłość:

– Mamy ambicje, by te plenery były międzynarodowe, jak przed rokiem, kiedy mieliśmy kolegę z Chin. Myślę, że tak może być w przyszłości, bo mamy kontakty międzynarodowe. Prudnik ma też swoje miasta partnerskie i być może tamtejsi twórcy wezmą udział w kolejnych edycjach.

Dodał, że choć to dopiero drugi plener, widać że idea rozkręca się: „jest coraz ciekawiej” a uczestnicy wykazali się pasją, mimo, że tegoroczny plener był nieco krótszy, i było też mniej uczestników – rok temu dwanaście osób, a teraz, razem z nim – dziewięć. O pracach powstałych w podczas pleneru mówił:

– To są różnego rodzaju wypowiedzi, od abstrakcji po ilustrację wręcz książkową – cała  skala artystycznych możliwości.

Bolesław Polnar nie krył też zadowolenia z powodu przychylności władz Prudnika dla tej inicjatywy:

– Mamy już potwierdzenie od burmistrza, że będzie to impreza cykliczna. Że będzie ona się rozwijać, może nawet będzie dłuższa, liczniejsza. To dobra wiadomość w czasach, w których kultura została jakby „pocięta”, jeśli chodzi o finanse. Myślę, że ten plener powinien być kontynuowany – m.in. dlatego, że jest też formą promocji regionu.

Sam Franciszek Fejdych podczas wernisażu poplenerowego zapytany „dlaczego Prudnik?” odpowiedział, że po pierwsze dlatego, iż „skończyło się w Głuchołazach”. Ale dodał też, że „w zwariowanym, rozpędzonym świecie”, w którym liczy się tylko sukces, także materialny, powinno być też miejsce dla ludzi o szczególnej wrażliwości – dla artystów.

Póki co, zapraszamy zatem do siedziby POK na wystawę poplenerową w galerii na poddaszu, którą można będzie oglądać do połowy września.

Opolski okręg ZPAP należy do tych, które w skali kraju organizują najwięcej plenerów. W minionych latach odbywały się one także w Głuchołazach, Paczkowie, na Górze Św. Anny i w Dylakach.

t [/block]

Gazeta Prudnik24 – numer 310

Reklamy

Prudnik24 TV

Reklamy



















Facebook