Gmina wspomoże prywatne żłobki i przedszkola
Uchwałą Rady Miejskiej w Prudniku gmina będzie dotować prywatne firmy prowadzące żłobki i przedszkola. Decyzja ta jest spowodowana ograniczoną liczbą miejsc w prudnickich placówkach oświatowych.
Gmina Prudnik od półtora roku przekazywała już środki na rzecz niepublicznego przedszkola „Skrzat”, znajdującego się na ulicy Grunwaldzkiej. Działo się tak, ponieważ jest to przedszkole podlegające pod ustawę oświatową, a więc decyzja o dotacji nie wymagała uchwały Rady Miasta.
– Obecnie jest trend do powstawania prywatnych żłobków, przedszkoli i punktów przedszkolnych – mówi burmistrz Prudnika, Franciszek Fejdych. – Kiedy więc w jednym z naszych inkubatorów powstał żłobek i jego właścicielka zwróciła się o dofinansowanie, zaczęliśmy analizować, jak wygląda sprawa w innych gminach. Okazało się, że dużo gmin dopłaca do tego typu przedsięwzięć – informuje szef gminy.
Jak podkreśla, nie jest to jednak dofinansowanie firmy, a dopłata na dziecko. To zasada, jaką przyjęła większość gmin.
– Jest to dofinansowanie pobytu dziecka w prywatnym żłobku lub przedszkolu. Firma musi więc wykazać, że dzieci chodziły na zajęcia, że są zapisane. Nie płacimy firmie za to, że prowadzi przedszkole, ale za to, że ma w nim dzieci – podkreśla burmistrz. Jak wynika z jego słów, dotacją objęte są tylko dzieci zamieszkujące gminę Prudnik.
Kwota wsparcia to 4 zł do wyżywienia i 12 zł za dzień pobytu jednego dziecka, czyli miesięcznie okło 300 zł.
– Uchwała zakłada, że co roku będziemy określali kwotę dotacji – kontynuuje Franciszek Fejdych. – Określenie stawki to jedno, a to, ile zabezpieczymy środków w budżecie, to druga kwestia. Na przyszły rok zabezpieczyliśmy w każdym razie około 300 tysięcy złotych na dwa przedszkola i żłobek – deklaruje.
Według burmistrza bilans miejsc przedszkolnych w gminie nie wskazuje na przepełnienie placówek oświatowych. Problemem jest natomiast fakt, że dużo wolnych miejsc występuje na terenach wiejskich, podczas gdy w Prudniku mamy do czynienia z pełnym obłożeniem.
– Mimo wszystko, nie nazwałbym tego przepełnieniem, ponieważ normy określające ilość dzieci w oddziale przedszkolnym na to nie pozwalają – uważa Franciszek Fejdych, który liczbę dzieci oczekujących na miejsce w przedszkolach ocenia na około 20 osób.
Dotacje będą przekazywane dopóki nie zwolnią się miejsca w prudnickich placówkach oświatowych.