Frajda nie tylko dla dzieci
8 grudnia hala Obuwnik wypełniła się fanami modelarstwa. Wśród nich byli zarówno wieloletni pasjonaci, którzy konstruują zaawansowane modele przypominające nieraz zmniejszone samoloty, a także najmłodsi, dla których wielką frajdą było składanie i puszczanie papierowych samolocików.
Pierwszym punktem programu były zawody modeli wykonanych z papieru. Udział wziąć mogły dzieci, ale widać było, że wielu dorosłych miało ochotę nie tylko kibicować swoim pociechom. Zasady były proste: – 6 rzutów, wygrywa zawodnik, którego model utrzyma się najdłużej w powietrzu. – mówił Krystian Seman, organizator modelarskiego święta. – Takie zawody to nie tylko dobra zabawa, ale także promocja modelarstwa, bo każdy z nas zaczynał właśnie o takich papierowych samolotów. Modelarstwo to także zdobywanie wiedzy, ponieważ by konstruować modele trzeba posiadać wiedzę zarówno z fizyki, jak i chemii – opowiadał członek Stowarzyszenia Modelarsko – Lotniczego Euroregionu Pradziad.
Wielu uczestników głowiło się nad właściwym złożeniem swojego samolotu, aby ten szybował jak najdłużej: – Najważniejsza jest inwencja i dlatego dzieci są w tym najlepsze. Czasami, pomimo tego, że taki papierowy samolot zgodnie z zasadami fizyki nie powinien długo latać, on jakby na złość grawitacji potrafi szybować przez dłuższy czas – wyjaśnia Krystian Seman.
Modelarze rozpoczynają od papierowych samolotów, a co konstruują później? Wystarczyło spojrzeć na świetnie wykonane modele szybowców, czy nawet samoloty z silnikiem śmigłowym. Sporo osób podziwiało opływowe kształty niektórych konstrukcji, które wyglądem przypomniał F-16: – Oczy nikogo nie mylą, to są odrzutowce z prawdziwym silnikiem. Te konstrukcje są dość kosztowne, sam silnik odrzutowy kosztuje ponad 3 tys. złotych – tłumaczył konstruktor modelu Skorpion.
Ciekawym modelem był mały śmigłowiec z podpiętą kamerą, który latał blisko dachu Obuwnik i filmował zgromadzonych: – Takie konstrukcje są już na usługach policji i straży pożarnej. Dzięki nim można łatwiej szukać zagubionych osób w lesie, czy patrolować autostrady – wyjaśniał właściciel helikoptera.
Oprócz modelarzy swoje stanowiska mieli także konstruktorzy robotów. Przy jednym z takich stoisk mogliśmy za pomocą kontrolera rozegrać mecz piłkarski między dwoma robotami. Lubiący wyzwania mogli spróbować przejść labirynt, co nie było takie proste, ze względu na ograniczoną liczbę ruchów robota.
Dobra zabawa – tak można by podsumować tą imprezę. Odwiedzający podziwiali modele i roboty, dzieci miały dużą frajdę biorąc udział w zawodach, a wystawiający byli dumni ze swoich dzieł.