Prudnik24

Obwodnica Głogówka raz jeszcze (2)

20 lutego
08:26 2014

Piotr BujakW 23. numerze Gazety Prudnik24 opublikowaliśmy rozmowę z Dariuszem Kolbkiem. Dziś wywiad z drugim działaczem Stowarzyszenia na Rzecz Budowy Obwodnicy Głogówka – Piotrem Bujakiem.

W ostatnich miesiącach stał się pan znany jako aktywny działacz społeczny już także poza granicami Pana rodzinnej gminy Głogówek. Proszę nam powiedzieć, skąd wzięła się Pana działalność?

Staram się jedynie, aby moja mała ojczyzna była dobrym miejscem do życia. Takim, w którym każdy człowiek będzie traktowany podmiotowo, w którym będzie mógł się rozwijać. Takim, w którym będzie miał stworzone możliwości do założenia rodziny i bezpiecznej pracy. Głogówek ma w tej materii ogromny potencjał, tylko trzeba go wykorzystać! Tym sposobem doszliśmy do sedna pytania. Właśnie w niewykorzystywanym do dziś potencjale należy szukać źródła mojej działalności. Już 7 lat temu – jakiś czas po osiemnastych urodzinach – zorientowałem się, że nie mogę biernie patrzeć na to jak postępuje proces spychania gminy Głogówek na peryferia. Postanowiłem wówczas działać. Tak to wszystko się zaczęło. Potem była już tylko ciężka praca, w której zderzałem się i zderzam z machiną urzędniczą.

Proszę nam coś opowiedzieć o Pańskich wysiłkach.

Inicjatywy moje i osób, z którymi współpracuję były i są nieustannie torpedowane. Nieważne, czy dotyczy to kwestii powołania do życia sali im. Jana Cybisa, protestu przeciw nierozsądnemu zakupowi tabletów, rozdętym dietom radnych czy też niezasadnie wysokim podatkom. Spotykam się też praktycznie codziennie z wieloma osobami, które również zderzają się z podobnymi problemami. Część historii, z jakimi przychodzą do mnie mieszkańcy gminy Głogówek naprawdę chwyta za serce. Zamknięcie, zasklepienie władz we własnej skorupie spowodowało, że zrodził się w mojej głowie pomysł na prowadzenie strony internetowej, za pomocą której staram się przekazywać mieszkańcom gminy informacje o dwuznacznych standardach obowiązujących w naszych kręgach władzy. Chcę też pokazać, że rządzić gminą można inaczej: razem, włączając w ten proces bardzo szeroko mieszkańców gminy. Nadając im podmiotowość, na którą z pewnością zasługują. Po stronie internetowej pojawili się przedstawiciele mediów, którzy podchwytują niektóre podejmowane przeze mnie tematy… to jednak nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest dla mnie to, że ufa mi wielu mieszkańców gminy, z którym wspólnie staramy się rozwiązywać ich problemy a także te, trapiące całą gminę.

W swoich wystąpieniach często jest Pan krytyczny wobec rady miejskiej i burmistrza. Czy Pana zdaniem to władze odpowiadają za „spychanie gminy Głogówek na peryferia”? Czy może widzi Pan jakieś inne przyczyny tego stanu?

To fakt, że jestem krytyczny wobec władz gminy. Uważam, że mijająca kadencja samorządu i jeszcze poprzednia to okres, w którym niestety w dużej mierze za ich sprawą przespaliśmy bardzo wiele szans. Bardzo dużo stracił Głogówek, jeszcze więcej okoliczne wioski, gdzie chyba jedynym dobrem dla mieszkańców jest oświetlenie uliczne. Spójrzmy chociażby na temat kanalizacji: okoliczne samorządy – dajmy na to Walce – korzystając z różnych funduszy pomocowych „odjechały” od nas w tej kwestii o lata świetlne. U nas dopiero myśli się co i jak zrobić. Druga sprawa to całe zamieszanie wokół „uchwał śmieciowych”. Nie dość, że mieliśmy do czynienia z pokracznym tańcem z „Czystym Regionem”, to jeszcze nieustannie wprowadzano mieszkańców gminy w błąd. Najpierw radni wraz z burmistrzem zadeklarowali, że cena za odpady segregowane będzie wynosiła 7 zł od osoby, następnie mieszkańcom przyszło płacić po 12,50 zł. Od nowego roku skończyło się to jak na razie na pułapie 10 zł. Co będzie dalej? To się okaże. Jak na dłoni widać jednak nieodpowiedzialność władz gminy Głogówek. Kolejny przykład na to, że źródło marginalizacji gminy Głogówek leży w ratuszu, to niestety niska aktywność legislacyjna części radnych. Jeśli tam nie będzie kreatywności to gdzie jej szukać? Podobne fakty można przytaczać jeszcze długo.

W ostatnim czasie żywo zaangażował się Pan także w działalność Komitetu na Rzecz Budowy Obwodnicy Głogówka. W tej kwestii zszedł Pan podobno Opole wzdłuż i wszerz…

(śmiech) Butów co prawda jeszcze nie zdarłem, ale kilometrów zrobiłem naprawdę wiele. Chodziłem od biura poselskiego do biura, zostawiając opolskim posłom pisma z prośbą o poparcie starań o budowę obwodnicy Głogówka. Część pism wysłałem jednak pocztą. Zamierzam tak działać dalej. Wspierają mnie w tym pozostali członkowie stowarzyszenia. Jest to bardzo istotne, szczególnie w przypadku braku jednoznacznego wsparcia ze strony urzędu. Spodziewam się pozytywnych efektów tej akcji. Co do ewentualnego pytania o jej sens, uprzedzam, że jako mieszkańcy gminy Głogówek mamy prawo od posłów oczekiwać zdecydowanego wsparcia. Wybrani są oni między innymi przez nas, więc powinni pracować także dla nas. Idea budowy obwodnicy nie ma związku z poglądami politycznymi. Nie jest lewicowa, prawicowa ani centrowa. Ma być pragmatyczna i użyteczna. Zresztą jak wszystko na poziomie samorządu. Nie zdziwię się jednak, jak ktoś do tematu podejdzie inaczej.

Oprócz tego o czym rozmawialiśmy, pracuje Pan jeszcze zawodowo. Nie wszyscy czytelnicy jednak wiedzą, że w międzyczasie przygotowuje Pan także doktorat.

Owszem, pracuję w Opolu. Codziennie tam dojeżdżam. Równolegle piszę doktorat w zakresie nauk o polityce. To zadanie dosyć złożone i żmudne, gdyż nie sprowadza się tylko do przygotowania rozprawy. Wymaga także udziału w konferencjach, a także publikowania artykułów w książkach oraz fachowych czasopismach. W swoich pracach badawczych zajmuję się głównie tematami związanymi ze Śląskiem, więc także z Głogówkiem. Tym sposobem udaje mi się łączyć pasję z nauką. Oboczną mojego doktoratu była niedawna publikacja „Źródło. Najwybitniejsze postacie z gminy Głogówek”.

Panie Piotrze, zaangażował się Pan czynnie w działalność Stowarzyszenia, pisze Pan doktorat, pracuje Pan zawodowo, spotyka się Pan z mediami (radio, prasa), aktywnie działa Pan na rzecz społeczności lokalnej. Nie za dużo jak na młodego człowieka? Kiedy ma Pan czas na życie prywatne?

Jak głosi stara teoria, kiedy robi się to, co się kocha, nigdy nie jest się w pracy. Wbrew pozorom, czasu na życie prywatne jeszcze trochę mi zostaje. Staram się go zawsze spożytkować aktywnie. Spędzam czas z najbliższymi, zwiedzam, podróżuję, czytam. Ostatnio bardzo chętnie wracam do starych publikacji o Głogówku. Aż dziw bierze, ile perełek można znaleźć w okolicznych bibliotekach! Muszę także przyznać, że prywatnie jestem wielkim fanem piłki nożnej, pozwalam więc sobie także na chwilę „zapomnienia” przy dobrym meczu. Takie ładowanie akumulatorów pozwala mi mieć siłę na podejmowanie coraz nowszych wyzwań. Lubię je, zawsze dodają mi poważnego energetycznego kopa!

Dziękują za rozmowę i życzę powodzenia w dalszych działaniach!

Rozmawiał: Pepo

Gazeta Prudnik24 – numer 296

Reklamy

Reklamy









Facebook