PCM rozważa budowę nowego szpitala
Do niedawna mówiło się tylko o modernizacji zarządzanego przez PCM szpitala. Ostatnio pojawiła się koncepcja budowy nowego, z jednoczesną zmianą przeznaczenia dotychczasowych budynków.
Jak przyznaje starosta prudnicki, Radosław Roszkowski, przyszłość infrastruktury obiektów szpitalnych jest przedmiotem ożywionych dyskusji pomiędzy udziałowcami spółki Prudnickie Centrum Medyczne, oraz jej zarządem.
– Na sesji rady powiatu pan prezes Anatol Majcher nie wykluczał koncepcji związanej z budową nowych obiektów, zamiast modernizacji starych. Potwierdzały to także nasze późniejsze rozmowy w gronie członków zarządu spółki, panów Majchera oraz Kracha – mówi starosta.
Nie ukrywa, że gdyby, po rzetelnej analizie kosztów obu rozwiązań, rzeczywiście realizacja takiej koncepcji była możliwa, to powiat – będący większościowym udziałowcem w spółce PCM – byłby bardzo zainteresowany.
– Decydując się na budowę nowych obiektów, można by stopniowo przeznaczać stare na zadania związane z pomocą dla osób starszych. Docelowo przekształcić obecny szpital w zakład opiekuńczo-leczniczy lub oddział geriatryczny. W grę wchodzić mógłby także dom pomocy społecznej – wyjaśnia Radosław Roszkowski i dodaje, że nowy obiekt pozwoliłby zapewnić bazę o wyższych standardach sterylności.
– Niewątpliwie inwestycja taka nie komplikowałaby funkcjonowania szpitala, który musi nieprzerwanie przecież leczyć pacjentów i wypracowywać przyznany przez Narodowy Fundusz Zdrowia kontakt – zastrzega starosta.
Potrzebę realizacji tego typu projektów tłumaczy aktualnymi trendami demograficznymi w Polsce i innych krajach europejskich, zgodnie z którymi populacja osób starszych staje się coraz liczniejsza, dlatego już teraz warto planować zapewnienie odpowiednich miejsc dla ich pobytu.
Jeśli koncepcja budowy nowego szpitala byłaby realizowana, powiat może liczyć także na współpracę ze strony władz miejskich.
– Rozmawialiśmy z panem burmistrzem Fejdychem, który wstępnie dla potrzeb tego pomysłu jest skłonny przeznaczyć działkę, prawdopodobnie darowując ją powiatowi – mówi starosta prudnicki.
Jakie będą ewentualne koszty budowy nowego szpitala? Według Radosława Roszkowskiego
wstępne szacunki mówiły o mniej więcej 4-5 mln zł różnicy pomiędzy nakładami, jakie trzeba będzie ponieść na modernizację dotychczasowych obiektów szpitalnych, a kosztem budowy nowych.
– Nie mam dostatecznej wiedzy, na ile te szacunki są oparte o rzeczywiste wyliczenia. Być może w najbliższych dniach wyjaśni się coś więcej – dodaje.
Przypomnijmy, że resort zdrowia wymaga od placówek szpitalnych osiągnięcia w terminie do 2016 roku, a następnie utrzymania określonych standardów, dotyczących m.in. infrastruktury i prowadzonej przez nie działalności. Od tego będzie uzależnione otrzymanie kontraktu z NFZ na wykonywanie usług medycznych. Prawdopodobne koszty standaryzacji prudnickiego szpitala obecny zarząd PCM ocenia na kilkanaście milionów złotych.
Realnie trzeba liczyć, że budowa nowego szpitala będzie kosztować ponad 20 mln złotych. Obecnie rozważane są różne opcje jej sfinansowania. Jedną z nich jest podwyższenie kapitału spółki przez nowego udziałowca.
– Jesteśmy na etapie rozmów prowadzonych w akcjonariuszem mniejszościowym. Mam nadzieję, że w ich wyniku będzie możliwe przeprowadzenie pewnych zmian statutu spółki, jak i doprowadzenie do pozyskania przez PCM kolejnego akcjonariusza, który w zamian za objęte udziały dokapitalizuje spółkę kwotą kilku milionów złotych. Powiat zamierza jednak zachować pozycję akcjonariusza większościowego – twierdzi starosta prudnicki.
Ponadto możliwe jest zaciągnięcie przez spółkę kredytu – ma ona obecnie wysoką zdolność kredytową sięgającą 10 mln zł.
– W przyszłości nie wykluczamy także wprowadzenia spółki na równoległy rynek giełdowy, czy też emisji obligacji – przyznaje Radosław Roszkowski.
Dodaje, że powiat dopuszcza również możliwość budowy nowych obiektów, lub ewentualnie modernizacji starych, w ramach formuły partnerstwa publiczno-prywatnego z udziałem firmy zewnętrznej.
– Zapewniłaby finansowanie tych prac, a później w ratach, np. pobierając odpowiednio wysoki czynsz, systematycznie przez dłuższy okres czasu odzyskiwałaby poniesione nakłady, oczywiście z odpowiednią stopą zwrotu – wyjaśnia.
Przyznaje też, że w sprawie tej ostatniej opcji zarząd oraz mniejszościowy udziałowiec nie wyrazili jeszcze swoich opinii.