Prudnik24

Ruszył „Teatralny Tydzień”

Ruszył „Teatralny Tydzień”
09 kwietnia
08:21 2014

Dwoma spektaklami profilaktyczno-edukacyjnymi, w wykonaniu krakowskiego teatru „Moralitet”, zainaugurowano tegoroczny „Teatralny Tydzień w Prudniku”. Impreza w Prudnickim Ośrodku Kultury potrwa do soboty.

W tym roku organizatorzy zdecydowali się postawić na młodych widzów, i to głównie do nich skierowane są prezentowane spektakle.

Pierwszy dzień „TT” 2014 poświęcono spotkaniu z teatrem, stawiającym sobie za cel nie tyle wywieranie artystycznego wrażenia, co przede wszystkim edukację i profilaktykę. Dwoje młodych aktorów krakowskiego teatru „Moralitet” – Anna Rogowska i Marcin Pilip – przedstawiło skierowane do młodzieży gimnazjalnej spektakle: „Nietykalny” oraz „ON-LINE”. Mieli do wykonania niełatwe zadanie aktorskie, gdyż za każdym razem grali kilka różnych postaci, jednak wywiązali się z niego bez zarzutu.

W „Nietykalnym” przedstawiony został problem różnych rodzajów przemocy i agresji, z jaką dzieci i młodzież stykają się we współczesnej szkole, czy na podwórku. Widowisko w uwypuklonej formie pokazuje, na czym polega przemoc: fizyczna, psychiczna, ekonomiczna, czy cyberprzemoc. Tytułowy „Nietykalny” – to Luksus, uczeń będący postrachem całej szkoły, bezkarnie wymuszający wraz ze swoją koleżanką, Simoną, od swoich rówieśników pieniądze, czy szantażujący ich filmikami umieszczanymi w internecie. Nie zdają sobie sprawy z tego, że popełniają przestępstwo. Punktem zwrotnym sztuki jest sytuacja, w której postępowanie tytułowego bohatera naraża życie „Kruchej”, niegdyś jego bliskiej przyjaciółki z czasów, kiedy był zupełnie inny. To „Krucha” uświadamia Luksusowi konieczność powrotu na właściwą drogę, pokazuje pozytywne wzorce, czy to, że warto mieć marzenia.

Spektakl „ON-LINE” koncentruje się na rozmaitych zagrożeniach płynących z nieświadomego korzystania z internetu. Główni bohaterowie to młodzi ludzie, którzy nieopatrznie ujawniają poufne dane konta bankowego rodziców, czy ulegając modzie na odchudzanie, zamawiają w sieci rzekomo „cudowne” środki odchudzające. Jak nietrudno się domyślić, w pierwszym przypadku kończy się utratą pieniędzy, w drugim o mały włos nie dochodzi do tragedii. Przedstawienie pokazało widzom, w jaki sposób unikać zagrożeń, aby nie wpaść w pułapki zastawione przez hakerów, czy inne osoby próbujące wzbogacić się na czyjejś naiwności. Zwróciło uwagę na konieczność ochrony swoich danych osobowych, uświadomiło, że w internecie nie jesteśmy anonimowi.

Co istotne, oba spektakle miały formę warsztatową. Na zakończenie aktorzy rozmawiali z młodą publicznością, raz jeszcze zwracając jej uwagę na to, jak nie należy postępować, czego się wystrzegać, jakie mogą być konsekwencje braku odpowiedzialności, myślenia.

Aktorom udało się przykuć uwagę młodych widzów, często także wchodzili z nimi w interakcje, by nawiązując lepszy kontakt skutecznie przekazać młodzieży edukacyjne przesłanie obu historii scenicznych, skłonić do przemyśleń i refleksji.

Anna Rogowska jest w zespole od października 2013 roku, i – jak mówi – „spodobało jej się”. Przyznaje, że ta praca jest również formą przygotowania się do egzaminów na PWST. Marcin Pilip trafił do „Moralitetu”, bo chciał przełamać swoje bariery. Jednak już w liceum grał w szkolnym teatrze, dużo też recytował.

– Profilaktyka „kręci mnie” pod względem takim, że fajnie jest kogoś wyrwać z ulicy, pokazać mu inne życie. Sam miałem w przeszłości pewne takie doświadczenia, że wychowaliśmy się z kolegami, i nie każdy dzisiaj pracuje, czy reprezentuje sobą coś więcej – mówi Marcin.

– Staramy się, by nie koniecznie śmieszne problemy pokazać „na wesoło”, aby się to utrwaliło w głowach. Często jest tak, że te największe urwisy tego słuchają i wyciągają wnioski, i do takich ludzi my chcemy trafiać – którzy nie do końca są świadomi pewnych problemów. Próbujemy pokazać pozytywne wzorce: „Chcesz być w gangu, to bądź, ale niech to będzie gang ludzi, którzy np. robią teatr. Tam też biorą narkotyki, ale są to narkotyki „życiowe”, jak nasze aktorstwo” – dodaje na temat specyfiki spektakli „Moralitetu”.

Teatr profilaktyczny wymaga też ciągłej pracy nad materiałem: – Trzeba uaktualniać spektakle, żeby te problemy były pokazane na bieżąco. Nie możemy dopuścić do powstania schematu, bo stanie się to nudne. Dużo powstaje „na spontanie”, na zasadzie uwag usłyszanych od tych ludzi, którzy nas oglądają. Do tego wnikliwość, czytanie różnego rodzaju artykułów – mówi Marcin Pilip.

– Nie ma czegoś takiego jak maniera, chodzi o to by zachować w sobie szczerość. Bardzo ważna jest dla nas elastyczność, oraz zaangażowanie. Najbardziej wymagającym widzem jest dziecko. Jeśli ono nie jest zainteresowane, to znaczy, że w aktorze nie ma prawdy, zaangażowania – dodaje Anna Rogowska.

Gazeta Prudnik24 – numer 287

Reklamy

Reklamy





Facebook