Do Froteksu zajrzą inwestorzy?
Gmina Prudnika zamierza odkupić od syndyka masy upadłościowej kilka hal wchodzących w skład dawnego Froteksu. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, finalizacja operacji miałaby nastąpić jesienią tego roku. Cel jest jeden – sprowadzenie na ten obszar inwestorów zainteresowanych prowadzeniem działalności gospodarczej.
Temu tematowi poświęcona była specjalna sesja Rady Miasta z początku czerwca. W jej ramach radni zwiedzili tereny dawnej fabryki, szczególną uwagę zwracając na stan budynków i nawierzchni. Teren, którym zainteresowana jest gmina, to około 14 tysięcy metrów kwadratowych, z czego 11 tys. m. zajmuje hala tkalni, kolejne 2000 m. to hala farbiarni i szkoła tkacka – obiekt usytuowany tuż za tkalnią.
Hale, o których mowa, znajdują się po lewej stronie ulicy Nyskiej, patrząc od strony miasta. Jak powiedział naszej redakcji burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych, są one zachowane w najlepszym stanie spośród wszystkich obiektów, jakie pozostały po dawne fabryce tekstylnej Frankla.
– Biorąc pod uwagę fakt, że czasami piszą do nas firmy, które poszukują powierzchni pod produkcję od 100 do 200 metrów, a także to, że powrót tych obiektów do poprzednich właścicieli (spółka Stanisława Werlera) oznaczałby z dużym prawdopodobieństwem ich powolną degradację, uznaliśmy, że miasto powinno kupić ten teren – tłumaczy burmistrz. Z jego słów wynika, że istotny wpływ na decyzję o kupnie miało także usytuowanie fabryki przy drodze wylotowej z miasta.
– Z syndykiem rozmowy prowadzone były kilkukrotnie. Uzgodniliśmy, że cena nabycia zmieści się w okolicach 130 tysięcy zł. – wyjaśnia Franciszek Fejdych. Ma być to tzw. przetarg celowy, który spowoduje, że za tą cenę będzie mogła wystartować tylko gmina Prudnik.
– Radni podjęli uchwałę wyrażającą zgodę na nabycie tego terenu (niejednogłośnie – przyp. red.), teraz syndyk z radą wierzycieli musi uzgodnić temat zbycia terenów, a następnie przeprowadzić rozmowy z sędzią komisarzem – opisuje procedury burmistrz. – Po akceptacji, teren będzie przygotowany do sprzedaży w okolicach września i października tego roku.
Ważną kwestią jest zapewnienie obiektom odpowiedniej ochrony. Szef gminy zapowiada, że w tym roku na ten cel nie będzie przeznaczona duża kwota, ale konieczne jest wprowadzenie całodobowej ochrony, ponieważ we wnętrzach znajdują się elementy mogące przyciągać złodziei (tego typu kradzieże często zdarzały się w przeszłości).
– W przyszłorocznym budżecie będziemy musieli przeznaczyć również środki zapobiegające technicznej degradacji obiektów. – zapowiada Franciszek Fejdych. Burmistrz rozważa sięgnięcie po środki z Unii Europejskiej, jak również pomoc ministerialną.
– W tej sprawie będę rozmawiał także z marszałkiem województwa – mówi nasza rozmówca, podkreślając, że „z punktu widzenia gminy dużo lepiej byłoby, gdyby obiekty na terenie Froteksu trafiały do prywatnych firm, ponieważ gmina nie jest od prowadzenia działalności gospodarczej.”
Warto nadmienić, że hale znajdujące się po przeciwnej stronie ulicy Nyskiej, nie są obiektem zainteresowania gminy ze względu na ich fatalny stan techniczny, a także fakt, że stanowią one element większych całości. Tu w grę wchodziłoby jedynie wyburzenie i oczekiwanie na sprzedaż powstałego w ten sposób placu. Natomiast w tych halach, które od syndyka chce zakupić gmina, trzeba będzie przeprowadzić prace modernizacyjne mające na celu poprawienie ich funkcjonalności.
– Hale tkalni są niskimi halami z dachami szedowymi osadowionymi na drewnianych podporach. Wymaga to zmiany konstrukcji dachu – wyjaśnia Franciszek Fejdych.
Do tematu będziemy powracać.