Surrealizm według Grupy bo Po Co
Marek Bień wraz z przyjaciółmi tym razem wzięli „na warsztat” surrealizm. Co z tego wynikło, można było podziwiać w sobotnie przedpołudnie 22 listopada, jak zwykle – w Rynku.
Instalacja, która została zamontowana w jednym z rogów Rynku stylistyką nawiązywała do motywów znanych z twórczości Salvadora Dali – słynnego hiszpańskiego malarza i reprezentanta surrealizmu w sztuce – zwłaszcza obecnych w jego działach zegarów. Performerzy chcąc złożyć Dalemu hołd, w centralnym miejscu swojej instalacji umieścili dużą fotografię artysty.
Jak mówi Marek Bień, ich zamiarem było artystyczne ukazanie przemijania, na podstawie ewolucji motyla, stąd powtarzające się motywy kokonu oraz skrzydeł. Z kolei moment śmierci miały obrazować katedra (zapożyczona z twórczości Zdzisława Beksińskiego), oraz leżący obok manekin. Elementem nie należącym do tej całości, ale nawiązującym do motywów surrealistycznych była za to siedząca w łodzi i wiosłująca duża ryba.
Młodzi plastycy-performerzy – od pewnego czasu wspierani również przez rodziców – tradycyjnie mogli podczas realizacji swoich wizji liczyć na wsparcie lokalnych władz, oraz darczyńców. Farby przekazał market budowlany PSB Mrówka, inne materiały – jak fizelinę, pracodawca Marka Bienia. Lokal po byłej bibliotece miejskiej udostępnił prudnicki ZBK. Głównym sponsorem Grupy bo Po Co pozostaje firma Foto-Labor.