„Oddzielmy kampanie wyborczą od codziennego życia” – polemika Prudniczan
Od organizacji „Prudniczanie”, która w niedawnych wyborach samorządowych startowała jako komitet wyborczy, otrzymaliśmy list będący polemicznym komentarzem do wywiadu z burmistrzem Prudnika Franciszkiem Fejdychem, jaki ukazał się w poprzednim wydaniu naszej gazety. List publikujemy w całości.
Takie zdanie wypowiedział Franciszek Fejdych w ostatnim wywiadzie dla Gazety Prudnik24. Jako „Prudniczanie” postanowiliśmy się przyjrzeć wypowiedziom burmistrza i dokładnie przeanalizować kilka fragmentów pod kątem złożonych obietnic wyborczych.
Fragment, w którym pada tytułowe zdanie, dotyczy miejsc pracy. Na pytanie Macieja Dobrzańskiego: „W kampanii użył Pan hasła „trzy razy tak” dla miejsc pracy. Proszę określić, ile osób może uzyskać zatrudnienie w wyniku realizacji tych działań”, pierwsze zdania odpowiedzi Franciszka Fejdycha brzmią: „Oddzielmy kampanię wyborczą od codziennego życia. Plany przedstawione w kampanii wyborczej muszą być teraz bowiem uzgodnione z radą miejską”. Zdanie to mogło umknąć mniej uważnemu czytelnikowi, a padło w kontekście pytania o przyszłe miejsca pracy.
Przypominamy, że Franciszek Fejdych w swojej kampanii postawił głównie na jedno hasło: „trzy raz tak dla miejsc pracy”, obiecując jednocześnie około 100 miejsc pracy każdego roku. Rozpoczęcie odpowiedzi od takiego sformułowania od razu poddaje pod wątpliwość realną możliwość wykonania obietnic. Szczególnie, że zdanie: „oddzielmy kampanię wyborczą od codziennego życia” wydaje się ładniejszą wersją – „obiecałem, ale co z tego wyjdzie, to sam nie wiem”.
Kolejne zdanie i kolejne wątpliwości. Tym razem zastanawiające jest zasłanianie się radą miejską. Czy większość w radzie i zaplecze w postaci radnych nie było przypadkiem jednym z koronnych argumentów przemawiających za Franciszkiem Fejdychem (oczywiście w opinii samego burmistrza i jego zwolenników) w drugiej turze wyborów? Nagle brakuje poparcia? Oczywiście, że nie, bo wszyscy wiemy, że obecny burmistrz ma za sobą większość, a takie zasłanianie się radą i dzielenie odpowiedzialnością, obserwowaliśmy już podczas końcówki poprzedniej kadencji. Np. podczas 61 sesji Rady Miejskiej burmistrz w odpowiedzi na interpelację radnego Juliana Serafina odpowiedział: „Jestem tylko organem wykonawczym, a to rada, czyli także pan, zatwierdza każdą złotówkę, którą ja wydaję. Nie można mówić, że <ja wydałem>, bo <my wydaliśmy>”. W zdaniu tym jest sporo prawdy, ale na tej samej sesji radna Alicja Drożdżyńska zwracała burmistrzowi uwagę, że większa część radnych nie jest dokładnie informowana o przyszłych działania i stanowią oni swoiste maszynki do głosowania. Zasłanianie się radą jest sprytnym wybiegiem mający na celu, w razie porażki planu „trzy raz tak”, zasłonić się blokadą planu przez radnych. Coś w stylu – chciałem, ale mi nie pozwolili.
W kolejnym pytaniu poruszona jest kwestia środków unijnych. Burmistrz odpowiada: „Pamiętajmy, że mamy nowe rozdanie środków unijnych, poprzednia kadencja była kontynuacją ich wydawania, a teraz zmieniają się z kolei zasady ich pozyskiwania, więc trzeba będzie zmienić sposób podejścia do tego zagadnienia”. Ta odpowiedź po raz kolejny stoi w sprzeczności z tym, co Franciszek Fejdych mówił w trakcie kampanii wyborczej, kiedy to chwalił się doświadczeniem w pozyskiwaniu środków z UE. Doświadczenie w tej materii miało skutkować skutecznym i szybkim pozyskiwaniem środków unijnych, bo nie trzeba byłoby tracić czasu na „naukę” zasadach przyznawania pieniędzy. Teraz jednak okazuję się, że zasady się zmieniły i „trzeba będzie zmienić sposób podejścia do tego zagadnienia”, czyli de facto minie trochę czasu nim jakikolwiek program będzie można rozpisać.
Warto też zwrócić uwagę na obietnice względem PCM-u. W kampanii Franciszek Fejdych zachowywał ostrożność w tym temacie, bo np. podczas debaty w Radiu Nysa mówił: „Ja zagwarantowałem, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, to w gminie Prudnik znajdą się środki żeby wesprzeć standaryzację szpitala, ale to jest ostateczność”. Podczas wywiadu padła deklaracja wykupu pakietu akcji, które być może wkrótce zostaną wypuszczone przez starostwo: „Za zgodą rady miejskiej ustalimy, jaką część pakietu będzie chciała zakupić gmina. Myślę, że to nie będzie duży pakiet, ale na pewno taki, który będzie nam pozwalał brać udział w dyskusjach nad przyszłością szpitala”. Zadnie to można potraktować jako deklarację i trzeba będzie w swoim czasie przypomnieć burmistrzowi jego zapewnienia.
Podsumowując podeprzemy się kolejnym cytatem z wywiadu, a dokładnie z jego początku: „Cieszę się, że kampania już się skończyła i nie chciałbym ponownie do niej wracać”. Panie Burmistrzu, my do kampanii, a szczególnie do obietnic podczas niej złożonych, będziemy wracać i nie liczyłbym w tej kwestii na naszą krótką pamięć. Zostanie Pan z wszelkich obietnic rozliczony i tego proszę być pewnym, bo dla nas kampanii nie była czasem szczególnym. Nie musimy „oddzielać jej od codziennego życia”, bo za swoje słowa trzeba brać odpowiedzialność cały czas.
Prudniczanie