Andrzej Duda z wizytą w Prudniku
– Cieszę się, ze mogę spotkać się dziś z państwem, z moimi rodakami, żeby porozmawiać o sprawach, które są dla nas wszystkich bardzo ważne – powiedział do licznie zgromadzonych na Rynku prudniczan Andrzej Duda – kandydat PiS na prezydenta, który dzisiejszego popołudnia odwiedził nasze miasto.
Wizyta miała związek ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi i trwającą kampanią wyborczą. Kandydat największej opozycyjnej partii przybył do Prudnika bezpośrednio z Nysy, by potem udać się do Głubczyc, Kietrza i Kędzierzyna Koźla. Ostatecznie tak długo zabawił w Prudniku, że musiał odwołać wizytę w drugiej z wymienionych miejscowości – jego przemówienie połączone z odpowiedziami na pytania zadane „z tłumu”, czas poświęcony na przywitanie ze społecznością miasta i kilkanaście minut przeznaczonych dla lokalnych mediów, sprawiły, że prudnicka wizyta trwała ponad półtorej godziny.
– Chcę zobaczyć, jak wygląda Polska, jak wygląda nasz kraj – tłumaczył Andrzej Duda, który założył sobie odwiedzenie wszystkich powiatów w Polsce. – Wszędzie chcę mówić o tym, jak powinien działać prezydent w zakresie naprawy Rzeczpospolitej – wyjaśniał.
W trakcie przemówienia deputowany do Parlamentu Europejskiego przytoczył swoje najważniejsze założenia: cofnięcie reformy emerytalnej, wspieranie przedsiębiorców i przemysłu, zwłaszcza tego opartego na wydobyciu węgla, aktywne działania na rzecz powstawania nowych miejsc pracy. Zaznaczał, że dąży do prezydentury opartej na dialogu ze społeczeństwem, przeciwstawiając tą wizję obecnej kadencji Bronisława Komorowskiego. Kandydat PiS chce też stworzenia silnej armii i opowiada się za polityką historyczną, która będzie uwypuklała nasze narodowe sukcesy. Mówił też o potrzebie pielęgnowania pamięci o żołnierzach wyklętych, stanowczo przeciwstawił się określeniu „polskie obozy koncentracyjne”, jakie regularnie pojawia się w zachodniej prasie.
Na koniec wyraził nadzieję, że wróci do Prudnika już w innej roli. Nietrudno było zrozumieć, co miał na myśli.
Po spotkaniu z mieszkańcami Prudnika Andrzej Duda znalazł czas dla mediów i udzielił specjalnie dla Gazety Prudnik24 krótkiego wywiadu.
Z ANDRZEJEM DUDĄ ROZMAWIA: MACIEJ DOBRZAŃSKI
Większość sondaży pokazuje malejącą wprawdzie, ale jednak przewagę Bronisława Komorowskiego nad Panem. Na czym opiera Pan swoją wiarę w zwycięstwo?
Chcę się podjąć naprawy Rzeczpospolitej w wielu dziedzinach, które widzę, że są zepsute i trzeba się tym zająć. A przez ostatnie osiem lat rządów PO-PSL i pięć lat prezydentury Bronisława Komorowskiego nic w tych sprawach nie zostało zrobione, wręcz przeciwnie. To jest pierwsza sprawa. Poza tym w miarę, jak toczy się ta kampania, coraz więcej naszych rodaków interesuje się kwestią wyborów prezydenckich i zaczynają także oceniać obecną prezydenturę. Ja wierzę, że ta ocena spowoduje, iż to właśnie mnie wybiorą.
Obraz prezydenta jest dziś taki, że w zasadzie może on niewiele i pełni funkcję przede wszystkim reprezentacyjną. Pan nie zgadza się z takim stawianiem sprawy. Jak według Pana powinna zatem wyglądać aktywna prezydentura?
W moim przekonaniu prezydent może dużo, bo to wynika z charakteru jego mandatu. To jest to, o czym mówiłem na dzisiejszym spotkaniu, to jest mandat dany mu przez całe społeczeństwo – nikt nie ma takiego autorytetu, jak prezydent Rzeczpospolitej. Nikt pozostały we władzach naszego kraju – premier, ministrowie, czy posłowie – nie mają takiej siły, jaką w związku z tym sposobem wyboru ma prezydent. Poza tym prezydent posiada konstytucyjne kompetencje: prawo inicjatywy ustawodawczej, prawo weta, prawo wystąpienia z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego, powołuje na stanowiska, choćby sędziowskie, czy ważne funkcje w sądownictwie. To są istotne prerogatywy, ale przede wszystkim mandat powoduje, że to prezydent powinien wyznaczać kierunki rozwoju naszego kraju. Oczywiście nie dysponuje takimi możliwościami realizacyjnymi, jak rząd, który ma w swoich ramach poszczególne działy administracji, posiada urzędników, ekspertów – kancelaria prezydenta i jego zaplecze są z tym nieporównywalne. Ale prezydent może powoływać ciała eksperckie (ja deklaruję, że powołam Narodową Radę Rozwoju) i wypracowywać strategie rozwoju kraju – wskazywać kierunki i brać na siebie w tym zakresie odpowiedzialność. Myślę, że takie jest dzisiaj między innymi oczekiwanie obywateli. Prezydent powinien być aktywny, także w sferze międzynarodowej.
W jaki sposób ta aktywna prezydentura, o której mówimy, może się przełożyć na polepszenie sytuacji gospodarczej niewielkich miast, takich jak Prudnik?
Najistotniejsze jest to, żebyśmy wreszcie, jako kraj, wrócili na drogę zrównoważonego rozwoju, która dziś niestety nie jest realizowana, a jest to zadanie rządzących, w moim przekonaniu także prezydenta. Właśnie z tego powodu bardzo wiele rejonów jest w trudnej sytuacji. Tu przede wszystkim chodzi o kwestie infrastrukturalne. Zrównoważony rozwój w moim przekonaniu determinuje możliwość realizacji całego szeregu praw konstytucyjnych i obywatelskich, jak np. prawo do swobody wyboru miejsca zamieszkania, prawo do swobody wyboru miejsca pracy i cały szereg innych. A w tej chwili, jaką ma pan swobodę wyboru miejsca zamieszkania, jeżeli tutaj, gdzie pan mieszkał i się urodził, nie jest pan w stanie normalnie funkcjonować, bo – przykładowo – nie ma komunikacji, nie ma urzędu pocztowego, bo został zlikwidowany, nie ma dostatecznego bezpieczeństwa, bo zlikwidowano komisariat policji, nie ma dobrej szkoły, bo dobrzy nauczyciele już dawno wyjechali, a w ogóle szkoła jest jedna po drugiej likwidowana z powodu za niskiej subwencji oświatowej. Ludzie wyjeżdżają, więc nie ma dzieci, spada nam demografia i tak dalej. Tak więc właśnie zadaniem państwa jest tworzenie infrastruktury po to, by zapobiegać procesowi wyludniania, który dotyka dziś bardzo wielu miejsc w Polsce. Wiem, że w Prudniku jest wysokie bezrobocie. To jest to, co powinniśmy odbudowywać, w tym się też zawiera element odbudowy polskiego przemysłu, a więc jedno z najtrudniejszych zadań.
W małych miejscowościach trzeba przede wszystkim tworzyć warunki dla przedsiębiorców, żeby mogli działać. A do tego potrzeba właśnie dobrej infrastruktury, aby zapewnić komunikację, czy choćby szerokopasmowy Internet. To są obowiązki państwa, samorządy same tego nie podźwigną. Podsumowując: państwo musi przestać być opresyjne dla przedsiębiorców. Z tego powodu chcę też, żeby była powołana rada przedsiębiorczości, która likwidowałaby te bariery. Ostatnio w Londynie młodzi ludzie mówili mi, że założenie firmy trwa tam piętnaście minut i dokonuje się przez Internet, księgowość jest tak prosta, że w zasadzie każdy jest w stanie sam się tego nauczyć. Jeden młody człowiek opowiedział mi, jak to zapomniał złożyć deklarację podatkową. Zadzwoniono wówczas do niego z urzędu i przypomniano o sprawie. Nie było żadnej kary ani sankcji i to jest właśnie normalne podejście i normalne traktowanie. W tym kierunku trzeba zmierzać. Mój kolega, który prowadzi średniej wielkości biznes, mówił mi, że większość czasu spędza nad zastanawianiem się wraz z księgowym, jak nie popaść w kłopoty, zamiast myśleć, jak rozwijać swój biznes.
Dziękuję za rozmowę.