Wojsko wróci do prudnickich koszar!
To już niemal pewne – prudnickie koszary znów zapełnią się wojskiem! Pierwsze oddziały mają się pojawić u nas już latem.
Sytuacja ma związek z wydarzeniami na wschodzie Ukrainy. Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję o stacjonowaniu wojsk w Prudniku, wykorzystując fakt remontu linii Prudnik-Gogolin nr. 306. Tą trasą mają jeździć składy wojskowe do znajdującego się w lesie koło Strzeleczek dużego magazynu materiałów wybuchowych. Ulokowanie wojska w Prudniku Ministerstwo traktuje więc priorytetowo.
Jak dowiedziała się nasza redakcja, w Prudniku mają też stacjonować nowoczesne czołgi Leopard, jakie MON zakupił niedawno w Niemczech. Byłaby to wielka gratka dla miłośników takiego sprzętu, choć trzeba pamiętać, że będzie on doskonale chroniony. Tu pojawia się jednak zasadnicze pytanie – czy zmodernizowana droga Via Montana, przebiegająca tuż obok koszar, wytrzyma przejazdy czołgów?
– Szczerze mówiąc, martwię się, jak na takie pojazdy zareaguje nawierzchnia. Projektując drogę, nie braliśmy pod uwagę, że będą po niej jeździły czołgi! – mówi naszej gazecie zaniepokojony starosta Radosław Roszkowski.
Leopardy mają być testowane na bezdrożach koło Dębowca, w grę wchodzą też tereny po byłym poligonie w Prudniku-Lesie, który mógłby być reaktywowany. Gmina Prudnik na razie nie potwierdza tych informacji. Nasza redakcja dowiedziała się jednak nieoficjalnie, że na specjalne rozmowy z burmistrzem Franciszkiem Fejdychem ma przybyć do Prudnika generał Zdzisław Antczak – szef Zarządu Planowania Strategicznego. Poza ustaleniem tras manewrów panowie omówiliby także kwestie finansowania remontu budynków koszar. Do prac mają być zatrudnieni prudniccy bezrobotni, dla których PUP rozpisałby specjalny program.
Czy zatem przy okazji powrotu do Prudnika wojska polepszy się też sytuacja na rynku pracy? Jest na to szansa, choć na razie musimy czekać na rozwój wydarzeń.