Pierwsza odsłona Green Bay Festival za nami
Pierwszego dnia sierpnia scena plenerowa POK-u nie była jedynym miejscem, gdzie mieszkańcy naszego powiatu mogli spędzić czas przy muzyce. Oto bowiem na kąpielisku „Zielona Zatoka” w Dębinie (gmina Biała) odbyła się zabawa pod gołym niebem – na Green Bay Festival przybyło sporo osób z Prudnika i okolic, jak również pokaźna liczba młodych mieszkańców Opola.
W trakcie imprezy, nad którą patronat medialny miało radio RMF Max, wystąpili m.in. DJ Waveshock, DJ John-X, Quiz Bazz i LUKI, a więc czołówka polskich DJ-ów. Organizatorem wydarzenia była Agencja Artystyczna Art.Wizje.
– Jestem przedstawicielką młodego pokolenia i dobrze znam potrzeby i oczekiwania młodych ludzi, również w zakresie kultury i rozrywki. Zanim podjęłam decyzje o organizacji tego wydarzenia, przeprowadziłam wiele rozmów wśród moich przyjaciół i znajomych. Śledziłam również bacznie na jakiego typu imprezy, czy eventy jest największe zainteresowanie w Polsce. Wiedza jaką uzyskałam zaważyła o tym, iż zdecydowałam się zorganizować to ogromne przedsięwzięcie – tłumaczy nam Joanna Czochara, właścicielka agencji, która wydarzenie ocenia jako duży sukces. – Jak na I edycję frekwencja była naprawdę bardzo wysoka, przybyło ponad 1200 osób, były wśród z nich także osoby spoza województwa opolskiego, z rożnych zakątków Polski.
Joanna Czochara jest przekonana, że kolejne edycje będą się cieszyć jeszcze większym zainteresowaniem, wszak stronę internetową Art.Wizji odwiedziło już ponad 30 000 osób. A że agencja działa prężnie, mogliśmy się przekonać choćby niedawno, gdy za jej przyczyną w Prudniku i Pokrzywnej gościli m.in. Jerzy Kryszak, Krzysztof Krawczyk, czy Andrzej Grabowski.
– Na razie nie chcę zdradzać wszystkich szczegółów, ale mogę powiedzieć, iż w przyszłym roku oprócz czołówki polskich DJ-y wystąpi też DJ światowej sławy – zapowiada tajemniczo Joanna Czochara.
Nadmieńmy, iż wydarzenie w Dębinie dofinansowały gminy: Prudnik i Biała, hotel „Oaza”, a w organizację włączył się także właściciel Zielonej Zatoki. Za pośrednictwem naszej gazety Joanna Czochara składa im wszystkim podziękowania. Choć te, jak sama mówi, w pierwszej kolejności należą się jej…mamie. – Wspierała mnie na każdym etapie i mogłam zawsze na nią liczyć – podkreśla nasza rozmówczyni.