Koszykarska Pogoń oficjalnie zaprezentowana
Uroczyste przedstawienie ekipy Pogoni Prudnik, która w zbliżającym się sezonie po raz kolejny będzie prowadziła zmagania na poziomie I-ligowym miało miejsce w sobotnie popołudnie 5 września w willi Fränkla.
W roli gospodarza, czy też – jak kto woli – konferansjera (dodajmy, że z dobrym skutkiem) wystąpił sympatyk zespołu Tadeusz Stach, który prezentował charakterystykę każdego zawodnika, nie zdradzając jednocześnie jego nazwiska i pozwalając odgadnąć je zgromadzonej publiczności. Rozpoczęło się od Wojciecha Leszczyńskiego, a potem już poszło – każdy z zawodników prudnickiego klubu miał możliwość powiedzieć do mikrofonu kilka słów na temat zbliżającego się sezonu. Dominowały bojowe nastroje i dobry humor. Szczególne brawa otrzymał Artur Grygiel, który do rozgrywek przystąpi z opóźnieniem spowodowanym operacją (artroskopią) kolana, a obecnie porusza się o kulach. Koszykarz z humorem odniósł się do swojej kontuzji, mówiąc, że w kolanie zainstalowany ma implant „większego wyskoku”. Swoich sił wciąż jest pewny weteran polskich parkietów – 38-letni Grzegorz Mordzak, który do Pogoni przyszedł z Zagłębia Sosnowiec.
– Wiem, że jestem o rok młodszy od węgla kamiennego – zwrócił się z uśmiechem do zebranych, żywiąc nadzieję, że jego organizm pokaże jak można łamać kolejne granice.
Wiarę w zespół zaprezentował wyraźnie szczęśliwy tego dnia prezes klubu – Dariusz Lis, który przemawiał przed zawodnikami. Zwrócił uwagę na problemy organizacyjne i kadrowe, z jakimi – jako beniaminkowi – przyszło się zmagać drużynie w poprzednim sezonie.
– Uważam, że ten następny będzie wielki”– wyznał prezes. Zespół chwalił i gratulował mu również burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych, który przypomniał, że rok temu, gdy biało-niebiescy dostali możliwość gry w pierwszej lidze, nie wszyscy uważali, że drużyna utrzyma się na tym poziomie rozgrywek.
– Rywale już nas znają i wiemy, że w każdym meczu będzie ciężko. Mam jednak nadzieję, że skompletowana przez nas drużyna przyniesie dużo radości – mówił z kolei pierwszy trener zespołu, Tomasz Michalak. Na scenie pojawił się również jego asystent – pochodzący z Wrocławia Maciej Maciejewski, a także Grzegorz Jankowski, były zawodnik klubu, który przypomniał, że hala Obuwnika nosiła kiedyś miano jaskini lwa.
– Życzę sobie i wszystkim zawodnikom, żeby teraz było podobnie i żeby nie została zdobyta prze nikogo – zaznaczył Jankowski.
Dodajmy, że do sali reprezentacyjnej, w której odbywała się uroczystość, przybyły, poza zawodnikami i kibicami, także życiowe partnerki zawodników. Zjawili się także sponsorzy i przedstawiciele władz miasta.