Radni podzieleni w sprawie sprzedaży działki
Ożywioną dyskusję wywołała wśród radnych sprawa zaproponowanej sprzedaży działki przy ul. Mieszka I, na której inwestor – firma zajmująca się malowaniem linii w zakładach produkcyjnych – chciałby wybudować magazyn.
Jak przedstawiał radnym przewodniczący Zbigniew Kosiński, sprawa dotyczy terenu, który od co najmniej pięćdziesięciu lat nie jest użytkowany (teren na którym kiedyś działało miejskie targowisko). Wyjaśnił, że inwestor, który zgłosił się do gminy, otrzymał kilka propozycji lokalizacji działek, dokonał oględzin tych terenów, po czym zdecydował się na tę określoną działkę. Jak mówił przewodniczący – przedsiębiorca zadeklarował, że nie zamierza prowadzić działalności produkcyjnej, interesuje go budowa magazynu.
Sprzedaży działki sprzeciwiła się Radna Urszula Rzepiela, formułując szereg argumentów. Zwracała uwagę, że teren przy ul. Mieszka I graniczy z posiadającym wyjątkowe walory pieszym traktem od dworca PKP (gdzie ma powstać centrum przesiadkowe) w kierunku centrum miasta, z którego zapewne będą korzystali pasażerowie i turyści. Argumentowała, że okoliczne błonia będą idealnym miejscem do organizacji tam w przyszłości imprez masowych jak Dni Prudnika, zamiast obecnego centrum miasta. Dodała, że jako doświadczony urbanista i architekt, widzi duże pole do popisu dla samorządu w kwestii niekonwencjonalnego kreowania przestrzeni miejskiej, a lokalizacja na tej działce obiektu magazynowego nieodwracalnie zaburzy charakter tego miejsca i okolic. W zamian proponowała m.in. wskazanie inwestorowi i przekazanie lokalizacji bliżej istniejącego w sąsiedztwie ul. Kolejowej składu budowlanego (nieodpłatnie lub w formie barteru), aby skomasować na jednym obszarze podobną działalność (magazyny). Dodawała, że przy okazji można by poprawić niski obecnie standard drogi dojazdowej w tamtym rejonie.
Wątpliwości mieli również inni radni. M.in. Leszek Piątkowski, który argumentował, że teren ten położony jest w pobliżu zabudowań mieszkalnych, co w przyszłości może być źródłem konfliktów – dzisiaj będzie to tylko magazyn, potem zacznie się ruch samochodów dostawczych co spowoduje protesty mieszkańców. Z kolei radny Julian Serafin przypominał, że są lepsze tereny na budowę magazynu wskazując lokalizacje przy ul. Nyskiej, bądź teren podstrefy ekonomicznej. Zaznaczał, że sprzedany ma być jedynie kawałek działki, a reszta terenu pozostanie niezagospodarowana.
Radna Urszula Rzepiela miała również zastrzeżenia co do poddania uchwały pod głosowanie, twierdząc, że materiał dla radnych nie został odpowiednio przygotowany – wskazywała na brak wyjaśnień, uzasadnienia, dokładnych map i fotografii, co utrudnia uczciwe podjęcie decyzji. Na tej podstawie wnioskowała o wycofanie uchwały z procedowania.
Przypominała także, że na terenie gminy jest wiele obiektów, które zostały sprzedane, ale z różnych powodów nie są użytkowane, zapowiadając wniosek o zinwentaryzowanie tych obiektów i wystąpienie do właścicieli z propozycją ich odkupu.
Wycofaniu uchwały sprzeciwił się radny Tomasz Wisła, tłumacząc, że jeśli jest chętny inwestor, który zgłosił konkretną propozycję i spodziewa się, że będzie ona rozpatrzona przez radę w określonym terminie, nie powinno się przesuwać głosowania, gdyż takie działania mogą jedynie zrazić inwestora, który nie będzie już chciał zostawić w naszym mieście pieniędzy. Przykład ten może również odstraszyć innych potencjalnych chętnych do prowadzenia biznesu.
Sekretarz gminy, Marek Radom, wyjaśniał, że gmina nie ma możliwości oddania czegoś za darmo, albo na zasadzie umowy barterowej, a jedyną formą zbycia przez nią nieruchomości jest przetarg.
Z kolei burmistrz Franciszek Fejdych przypominał radnym, że obecnie priorytetem dla Prudnika jest przyciąganie inwestorów i tworzenie przez nich miejsc pracy, powstrzymanie wyludnienia miasta. Argumentował, że nie da się sterować tym, gdzie pójdą inwestorzy, tym bardziej, że w planie zagospodarowania przestrzennego, wyznaczone są tereny do prowadzenia działalności, pytając na jakiej zasadzie ograniczać inwestorom dostęp do tych miejsc. Nadmienił, że w południowej części miasta są tereny, na których tworzy się ścieżki turystyczne.
Burmistrz przypomniał także przykład spółdzielni „Pionier”, której wniosek o sprzedaż gruntu w celu poszerzenia produkcji także pociągnął za sobą dyskusje na temat tego, czy lokalizacja jest właściwa. Na dzień dzisiejszy spółka podobno zastanawia się nad wyjściem z tej lokalizacji i być może gmina zostanie z ogromnym, zaniedbanym terenem.
Ostatecznie wniosek radnej Rzepieli o wycofanie uchwały z procedowania i odłożenie decyzji na przyszłość nie uzyskał poparcia rady (2 głosy „za”, 5 wstrzymujących się, 14 „przeciw”). W kolejnym głosowaniu podjęto uchwałę w sprawie zbycia nieruchomości – „za” było 13 radnych, 2 osoby „przeciw”, 6 radnych wstrzymało się od głosu.
Jak niedawno się dowiedzieliśmy, grupa radnych, którzy podczas sesji odnieśli się negatywnie do tego pomysłu, złożyła właśnie pismo do wojewody, w którym stwierdza, że styczniowa uchwała jest sprzeczna z prawem miejscowym i dobrem społecznym. Radni powołują się m.in. na brak informacji w uchwale o celu i funkcji, jaką miałby pełnić teren po sprzedaży, a w kontekście informacji, mówiących o tym, że w magazynie miałyby być składowane farby, powołują się oni na plan zagospodarowania przestrzennego, który nie przewiduje w tamtym miejscu funkcji składowych. Autorzy pisma wskazują też na niebezpieczeństwo składowania tego typu materiałów na terenie zalewowym,wskazują ponadto na brak informacji o charakterze planowanej zabudowy. Kolejną kwestią jest pytanie o to, co stanie się z rosnącymi wzdłuż alejki drzewami.
Teraz wszystko w rękach wojewody. Jeśli nie każe on wstrzymać wykonania uchwały, przetarg na sprzedaż nieruchomości ogłoszony zostanie 16 maja tego roku. Radni, którzy sporządzili pismo to: Urszula Rzepiela, Renata Alter-Moskwa, Alicja Isalska, Jan Roszkowski, Julian Serafin i Jacek Urbański.