Aleja Lipowa w Lubrzy: decyzja zapadnie w Stolicy

O rozwiązaniu problemu chylącego się ku upadkowi pomnika przyrody ma zdecydować kierownictwo Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. To efekt zaskarżenia przez wójta Gminy Lubrza decyzji środowiskowej wydanej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Opolu.
Licząca – wg. różnych źródeł – ok. 250-300 drzew aleja, położona w ciągu drogi wojewódzkiej nr 414 pomiędzy Lubrzą a Dobroszewicami, od lat budzi kontrowersje. Z uwagi na pogarszający się stan wielu drzew, grożących upadkiem, stanowi coraz większe zagrożenie dla użytkowników ruchliwej drogi, łączącej Prudnik z Białą, a także Opolem. Jednocześnie jest również pomnikiem przyrody, a sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że drzewostan to siedlisko chronionego gatunku – chrząszcza o nazwie pachnica dębowa, wyniszczającego jednak drzewa.
Zarząd województwa już od dłuższego czasu nie ukrywał, że przy okazji prowadzonego remontu DW 414, chce objąć nim także problematyczny odcinek w gminie Lubrza. Ponieważ Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) nie wyraża zgody na wycinkę drzew, Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu (ZDW) zaproponował budowę obwodnicy Alei Lipowej (co jednak miałoby kosztować nawet o 10 mln zł więcej, niż modernizacja obecnej drogi).
Powyższe rozwiązanie za kuriozalne uznał wójt Lubrzy, Mariusz Kozaczek, argumentując m.in. że to nie tylko będzie marnotrawstwem publicznych pieniędzy, ale wówczas gmina musiałaby ponosić koszty utrzymania pozostawionej alei (szacowane na 50 tys. zł rocznie). Dodatkowo budowa obwodnicy pociągnie za sobą konieczność położenia asfaltu na kilku hektarach ziemi uprawnej wysokiej klasy. Na początku roku zaskarżył więc do prokuratury działania RDOŚ, posunięcie to jednak co jednak nie przyniosło skutku, gdyż nie wszczęto śledztwa.
Szukając kolejnych sposobów rozwiązania problemu, wójt podczas majowych rozmów z ZDW zaproponował przeprowadzenie wycinki drzew po jednej stronie spornego odcinka drogi (tych w gorszym stanie) i tym samym przekształcenie go w rodzaj ścieżki dla rowerów i maszyn rolniczych oraz budowę tuż obok równoległej jezdni dla pojazdów samochodowych. W tym wypadku koszty utrzymania starej drogi w dalszym ciągu ponosiłby opolski ZDW.
Media cytowały wówczas również wypowiedzi jednego z członków zarządu województwa, zdaniem którego opolski samorząd nie przesądza, które z rozwiązań (wycinka wszystkich drzew, jednej strony alei, czy budowa obwodnicy) jest najkorzystniejsze, początkowo oceniając ich koszt na podobną kwotę – ok. 13,5 mln zł. Opolski urząd marszałkowski postanowił poczekać na rozstrzygnięcie postępowania administracyjnego, w tym wydanie kluczowej decyzji środowiskowej.
Urzędnikom z Opola zależy również na szybkim rozwiązaniu problemu, gdyż na remont drogi zarezerwowali już środki w ramach wojewódzkiego Regionalnego Programu Operacyjnego, których jednak nie mogą blokować w nieskończoność.
Opolska RDOŚ wydała pozytywną decyzję środowiskową dla budowy obwodnicy alei (co według bardziej aktualnych wycen miałoby kosztować więcej – 20 mln zł), tę zaskarżył jednak wójt Mariusz Kozaczek, co skutkuje skierowaniem sprawy do rozpatrzenia przez wyższą instancję – w tym wypadku Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Tym samym sprawa alei pozostaje na razie bez rozstrzygnięcia – zarząd województwa i zarządca drogi czekają obecnie na decyzję stołecznych urzędników.