Prudnik24

Jarosław Szóstka: Dziwne tłumaczenia Damiana Szepelawego

Jarosław Szóstka: Dziwne tłumaczenia Damiana Szepelawego
23 września
11:54 2016

Jarosław Szóstka, Prezes Stowarzyszenia Prudniczanie, przesłał do naszej redakcji artykuł dotyczący sprawy Damiana Szepelawego. Odniesienie publikujemy w całości.


Czekając na ostateczne rozstrzygnięcia w sprawie Damiana Szepelawego, przeglądałem protokół z sierpniowej Rady Powiatu. To właśnie na tej sesji poddano pod głosowanie wniosek o zbadanie sprawy radnego Szepelawego przez Komisję Rewizyjną. Przy tej okazji radny postanowił wygłosić obronne oświadczenie. 

Damian Szepelawy zaczyna wypowiedź od przypomnienia swojej kariery zawodowej i ścieżki edukacji. Dodatkowo wspomina o olbrzymim zaskoczeniu, jaki była dla niego nominacja na członka zarządu powiatu. W co akurat wierzyć mi się nie chcę, bo wątpię by tak ważne stanowisko obstawiono w ostatniej chwili. W kontekście zdobytej wiedzy dziwi, jak osoba, na którą kreuje się Damian Szepelawy – sprawny sołtys, społecznik, a dodatkowo osoba wykształcona i to w dziedzinie administracji i menedżerowania – tak łatwo powierzyła swój los radcom i osobom trzecim, beztrosko ufając ich wyrokom. Czy nawet, gdy zaufa się opinii innych osób, to zwalnia to z przeczytania odpowiednich ustaw i uchwał, które będą bezpośrednio dotyczyły nas samych? Tak zrobił Damian Szepelawy, który po prostu przyjął co mu dali i pytań dodatkowych nie zdawał.

Warto byłoby zadać kilka pytań, które pomogłyby wyjaśnić tę sprawę np. o zmianę zatrudnienia radnego w 2015 roku. Mam podejrzenia, że skoro nasze stowarzyszenie dotarło do odpowiedniej ustawy i znalazło nieścisłość prawną, to ktoś inny również mógł na to trafić. Zmiana pracy Damiana Szepelawego w 2015 roku mogła właśnie wynikać z faktu, iż ktoś się zorientował, że łamane jest prawo i wybór był prosty: albo rezygnacja z pracy, albo z zasiadania w zarządzie powiatu. Jako, że zastosowanie drugiej opcji na pewno nie umknęło by uwadze opinii publicznej, to doszło do zmiany miejsca zatrudnienia. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia.

Pod koniec oświadczenia radny postanowił nas zaatakować i w jego mniemaniu to my jesteśmy ci źli, bo się czepiliśmy dobrego Damiana Szepelawego, który działał i działa społecznie. Radny swoje wszelkie aktywności wrzuca do jednego worka z wielki napisem „działalność społeczna”. O ile przynależenie do harcerstwa i Ochotniczej Straży Pożarnej, to owszem praca społeczna, to już z sołtysowaniem i zasiadaniem w radzie czy zarządzie powiatu tak prosto nie jest. Damian Szepelawy przecież dostaje za swoją pracę dietę i to nie małą, bo liczącą 20 tysięcy złotych w skali roku.

Niestety niezrozumienie już na etapie pojęć i definicji skutkuje porównaniem kontroli organów samorządu do wojny polityczno-ambicjonalnej. Radnego boli także fakt, że w ogniu naszej krytyki znaleźli się ludzie, którzy kandydowali z listy Platformy Obywatelskiej. Kontrolując lokalny samorząd oceniamy jego działania, a nie patrzymy na przynależność partyjną. To, że PO rządzi zarówno w powiecie i gminie, to nie nasza wina. Tak samo fakt, że z listy PO do obu rad dostały się osoby, które nie są aktywne lub nie powinny sprawować swoich funkcji ze względu na komplikacje prawne, to pewnie nie przypadek i świadczy tylko o samej partii, a nie o naszej działalności.

Wie Pan dlaczego domagamy się pańskiej rezygnacji z funkcji radnego? Dlatego, że nie może Pan należycie reprezentować swoich wyborców i zarządzać powiatem, skoro nie potrafił Pan zbadać własnej sytuacji prawnej. Po prostu obawiamy się, że podobnie może Pan postąpić z uchwałami ważnymi dla każdego mieszkańca powiatu prudnickiego, czyli zagłosować, podpisać bez zapoznania się z ich treścią. To wyjątkowo nieodpowiedzialne, a przypominam, że składając oświadczenie majątkowe poświadcza Pan zapoznanie się z wieloma przepisami dotyczącymi pracy w samorządzie. Nieznajomość prawa na takim stanowisku po prostu nie przystoi.

Dodatkowo trzeba zadać też pytanie czy należy się komuś taryfa ulgowa? Czy inaczej za swoje zaniedbanie i nieznajomość prawa ma być potraktowany Kowalski, a inaczej „Sołtys roku 2013”? Ja uważam, że każdy jest równy wobec prawa i tak powinno zostać.

Na koniec mała rada dla Damiana Szepelawego. Proszę tak nie gardłować o swoich osiągnięciach. Po pierwsze dlatego, że każdy je zna, a po drugie nie zwalniają one Pana od zapoznania się z przepisami prawa i ich przestrzegania. Wystarczy z pokorą przyznać się do błędu, samemu zrezygnować z udziału w zarządzie powiatu i zwrócić pieniądze. W końcu liczy się działalność społeczna, a pieniądze to tylko nic nieznaczący dodatek, prawda?

Jarosław Szóstka,

Prezes Stowarzyszenia Prudniczanie

Gazeta Prudnik24 – numer 287

Reklamy

Reklamy





Facebook