Senator Czerwiński podsumował rok kadencji
Mijający rok od ostatnich wyborów parlamentarnych stał się dla prudnickiego senatora okazją do podsumowania swych dokonań w bieżącej kadencji Senatu RP. Podczas spotkania z mediami przedstawił również swoje stanowisko w istotnych dla wyborców sprawach.
Jerzy Czerwiński od początku (tj. od 12 listopada 2015 r.) należy do Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, skupiającego 63 senatorów. Dowodził, że części senackiej klubu jest jednym z najaktywniejszych parlamentarzystów. Uczestniczył we wszystkich posiedzeniach Senatu tej kadencji (łącznie 29 posiedzeń, 62 dni obrad), a także w posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego (15 kwietnia br. w Poznaniu), biorąc równocześnie udział we wszystkich senackich głosowaniach, jako jedyny senator tej kadencji (łącznie 1065 głosowań). Wygłosił ponadto 168 wystąpień na posiedzeniach Senatu (7 względem wszystkich senatorów, oraz 2 w klubie PiS). Złożył też 22 oświadczenia senatorskie, z tego 13 samodzielnych i wygłoszonych na posiedzeniach Senatu.
Jest członkiem Komisji Ustawodawczej (109 posiedzeń – najwięcej ze wszystkich komisji senackich), a także Komisji Budżetu i Finansów Publicznych (55 posiedzeń).
Senator Czerwiński brał udział w pracach połączonych dwóch komisji nad projektem ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Pracował także w połączonych trzech komisjach nad projektem ustawy o zmianie tej ustawy (co do poszerzenia zakresu ustawy o patronów szkół oraz pomniki i usunięcie tych drugich z przestrzeni publicznej, z wyłączeniem m.in. znajdujących się na cmentarzach, czy wpisanych do rejestru zabytków).
Był również inicjatorem i sprawozdawcą komisji w sprawie uchwały w 95. rocznicę wybuchu III Powstania Śląskiego. Przyczynił się także do podjęcia uchwały w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w latach 1939-1945. Jerzy Czerwiński jest też przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Reparacji Należnych Polsce, powołanego z jego inicjatywy.
Senator przekonywał ponadto, że zależy mu na kontakcie z wyborcami w swoim okręgu, dlatego prowadzi trzy biura senatorskie – obok głównego w Prudniku (Plac Wolności 4), działają także dwa filialne: w Nysie (ul. Ogrodowa 4/8), oraz Brzegu (Sukiennice 2/105). Przyznał jednocześnie, że przychodzą do niego osoby z najróżniejszymi sprawami – od urzędniczych, bankowych, czy dotyczących projektów ustaw, po tak przyziemne, jak np. ławeczka przy bloku mieszkalnym – przy czym są to także interesanci spoza jego okręgu.
Opisując swoją aktywność na terenie Prudnika wymienił m.in. lobbing na rzecz zmian w specjalnej strefie ekonomicznej w związku z przybyciem nowego inwestora zagranicznego – amerykańskiej firmy Henniges Automotive. Przedstawił także radnym koncepcję stworzenia zachodniej obwodnicy miasta w związku z oczekiwanym remontem mostu na ul. Batorego – pomysł ten nie został jednak przez nich zaakceptowany.
Podczas spotkania z mediami Jerzy Czerwiński wypowiadał też się na szereg tematów, dotyczących m.in. prudnickiego szpitala powiatowego, sytuacji gospodarczej w powiecie prudnickim, czy planowanej reformy oświaty.
Jako nienormalne określił tak częste zmiany zarządzających, jak miało to miejsce we władzach prowadzącej szpital spółki PCM SA (czterech prezesów w ciągu 2 lat), co przekłada się na brak stabilizacji firmy. Porównał szpital prudnicki do głubczyckiego – zwracając uwagę, że oba położone są w powiatach o porównywalnym potencjale, walczących z podobnymi problemami – jednak w Głubczycach nie ma takich problemów jak w Prudniku. Skrytykował też nieudane próby prywatyzacji PCM-u, a następnie wycofanie się z nich, do czego powiat jedynie dopłacał. Odpowiedzialnością za problemy prudnickiego szpitala obarczył tych, którzy przez kilkanaście lat zarządzali szpitalem, stosując takie, a nie inne metody zarządzania.
Jerzy Czerwiński ubolewał także nad tym, że tzw. „półksiężyc biedy” umiejscowił się obecnie w powiatach prudnickim i głubczyckim, przesuwając z północnych rejonów Opolszczyzny. Przyznał, że dostrzega pozytywne zmiany, ale niestety nie w naszym powiecie. Chwalił za to Nysę, gdzie do poprawy sytuacji przyczyniła się polityka lokalnych władz i budowa obwodnicy, co może przyciągać inwestorów. Jako „pierwszą jaskółkę” zmian na lepsze w Prudniku ocenił pojawienie się amerukańskiego inwestora. Jednocześnie jednak zauważył, że problemem Prudnika jest peryferyjne położenie, w porównaniu od np. Brzegu, czy Kluczborka.
Komentując plany rządu co do reformy oświaty i likwidacji gimnazjów stwierdził, że jako były nauczyciel fizyki, ma rozeznanie co do złej sytuacji w gimnazjach. Krytycznie wyrażał się co do poziomu nauczania, porównując wiedzę uczniów opuszczających obecne gimnazja z poziomem wiedzy niegdysiejszych ósmoklasistów. Mówił też, że jego zdaniem poprzednia ekipa rządząca zniszczyła licea, zmieniając podstawę programową i redukując tzw. przedmioty podstawowe (historię, geografię, biologię, fizykę, chemię). Dodał, że gimnazja nie pełnią także funkcji wychowawczych, a przeprowadzka uczniów do nowego typu szkoły odbywała się w newralgicznym dla nich wieku.
Wyraził przekonanie, że nauczyciele powinni wręcz poprzeć planowaną reformę oświaty, gdyż w przeciwnym razie na skutek niżu demograficznego straciliby pracę, o czym jednak głośno się nie mówi. Stwierdził także, że na reformie nie stracą samorządy – dzięki takiej samej subwencji na sześciolatki w przedszkolach, jak na uczniów szkół. Tym bardziej za reformą będą powiaty, gdyż powrót do czteroletnich liceów i pięcioletnich techników uratuje szkoły powiatowe.
Pytany o plany na dalszą część kadencji mówił, że zamierza w dalszym ciągu pełnić swoje obowiązki, skupiając się na wyrównywaniu szans między poszczególnymi regionami Opolszczyzny, co jeszcze nie zostało do końca zrobione. Przy tej okazji winą za obecne nierówności obarczył działania obecnego samorządu województwa i kontrakt terytorialny podpisany przez niego z poprzednim rządem. Instrumentem tego ma być m.in. Regionalny Program Operacyjny, faworyzujący niektóre obszary kosztem innych – przede wszystkim Opole i tereny wschodnio-centralne. Według niego koncepcja subregionów, czyli wyróżnionych powiatów, powoduje, że najbardziej zasilane są najsilniejsze i największe ośrodki, które dopiero mogą podzielić się z innymi. Senator zamierza więc wpływać na bardziej sprawiedliwą dystrybucję środków dla poszczególnych obszarów.