Afera w DPS: domagają się odszkodowania
Dwie byłe pracownice prudnickiego Domu Pomocy Społecznej zwolnione z placówki w trybie dyscyplinarnym w wyniku afery finansowej, będą przed sądem domagać się odszkodowania.
Jak podaje Nowa Trybuna Opolska, była magazynierka domaga się 60 tys. zł. odszkodowania, a była główna księgowa, poza odszkodowaniem, chce być również przywrócona do pracy na wcześniej zajmowanym stanowisku. Pierwszy proces ruszyć ma w maju, terminu drugiego sąd jeszcze nie wyznaczył.
Afera w placówce wybuchła w ubiegłym roku, kiedy to kontrola dokumentacji za rok 2015 wykazała znaczne nieprawidłowości w gospodarce magazynowej – w placówce wydawano więcej żywności niż zamawiała i odbierała kuchnia DPS. Zlecona i prowadzona cały czas przez prudnickie starostwo kontrola wskazuje, że straty sięgają już 400 tysięcy zł. Starostwo zgłosiło też do prokuratury podejrzenie popełnienia przestępstwa przywłaszczenia mienia. Zarzutów na razie nikomu nie postawiono. W wyniku afery pracę stracił dyrektor DPS-u Mariusz Półchłopek oraz wspomniane pracownice. Jako pierwsza zwolnina została magazynierka, potem zwolniono też główną księgową, ponieważ to ona podpisywała dokumenty księgowe.
Żądania byłych pracownic na łamach Nowej Trybuny Opolskiej starosta Radosław Roszkowski określił jako „skrajną bezczelność”. Nadmieńmy, że funkcję dyrektora DPS-u pełni obecnie Tomasz Szurmak.