Głubczycki szpital w elicie

Lecznica zajęła drugie miejsce w Polsce w rankingu szpitali publicznych z kontraktem do 29 mln zł.
Oceną placówek zajęłą się firma Magellan. Pod uwagę wzięto trzy kryteria: efektywność aktywów, rentowność sprzedaży oraz dynamikę kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). Wyniki w poszczególnych kryteriach opiublikowała „Rzeczpospolita” (link: http://www.magellansa.pl/Portals/1/Files/Rzeczpospolit_ranking%20szpitali.pdf). Głubczycki szpital wyprzedził jedynie – i to zaledwie o jeden punkt – jego odpowiednik z Augustowa.
– To sukces całej załogi naszego szpitala, który pokazuje, że idziemy w dobrym kierunku, wszystko dla dobra pacjentów – powiedział Nowej Trybunie Opolskiej Adam Jakubowski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Głubczycach. Dyrektora cytuje również „Rzeczpospolita”. Dziennik przypomina, że funkcję objął on kilka lat temu.
– Wcześniej byłem zastępcą ds. administracyjnych, a później likwidatorem, bo szpital był w likwidacji. Jednak wtedy zaczął się rozwijać – mówi dla gazety dyrektor. Likwidatorem został w 2009 roku, ale już w 2011 roku szpital przywrócono go w struktury SPZOZ. Według Jakubowskiego w odrodzeniu się placówki pomogło zatrudnienie kompetentnych ludzi, a także możliwość korzystania ze środków zewnętrznych.
– Dzięki nim udało się uaktywnić diagnostykę, a i nasi wierzyciele przychylniej spojrzeli na to, co się dzieje – wylicza na łamach dziennika dyr. Jakubowski. Za dobrą stuację w lecznicy odpowiada jego zdaniem również dobry personel, a także współparca z głubczyckim starostwem. Co warte podkreślenia, w szpitalu panują też dobre warunki płacowe. Obecnie są takie, jak to, co proponuje minister pracownikom służby zdrowia od 2021 roku.
W placówce w tym miesiącu otwarto zmodernizowaną chirurgię i pediatrię. Zainwestowano też w termomodernizację, pompy ciepła i oświetlenie ledowe. – Jesteśmy pionierami pewnych rozwiązań. W naszych karetkach już od dawna wykonywane są badania EKG, a ich wyniki od razu trafiają do Polsko-Amerykańskiej Kliniki Serca do diagnozy, dzięki czemu wiemy, dokąd wieźć pacjenta: do nich czy np. do nas na oddział – podsumowuje na łamach Rzeczpospolitej Jakubowski.
Maciej Dobrzański
Za: Nowa Trybuna Opolska, Rzeczpospolita