Prudnik24

Matka z dwojgiem dzieci mieszkający w Prudniku prawdopodobnie zawdzięczają życie czujnikowi tlenku węgla, który zaalarmował ich o rosnącym w mieszkaniu stężeniu tego gazu, nazywanego „cichym zabójcą”.

Jak poinformował prezes Prudnickiego TBS, Mirosław Czupkiewicz, do zdarzenia doszło późnym wieczorem (ok. godz. 22.00) w jednym z mieszkań przy ul. Kolejowej. Zareagował zamontowany na ścianie pokoju czujnik tlenku węgla, którego głośny dźwięk obudził śpiącą już rodzinę – matkę z dwójką dzieci. Kobieta powiadomiła Straż Pożarną, która po przybyciu stwierdziła w mieszkaniu obecność tlenku węgla w stężeniu ponad 100 ppm (117 mg/m3 – jest to tzw. Najwyższe Dopuszczalne Stężenie Chwilowe, które zgodnie z normą może bez szkody dla zdrowia oddziaływać maksymalnie przez 15 min.). Na miejsce wezwano ambulans pogotowia ratunkowego, którym przewieziono rodzinę do szpitala z oznakami podtrucia tlenkiem węgla i pozostawiono na obserwacji.

Strażacy przewietrzyli mieszkanie do momentu osiągnięcia zerowego stężenia tlenku węgla, wydając jednocześnie zakaz korzystania z pieca pokojowego opalanego pelletem (który był prawdopodobnym źródłem czadu), do czasu dokonania przeglądu przewodów kominowych.

Kominiarze przestrzegają przed często popełnianym błędem, jakim jest niezapewnienie odpowiedniego dopływu powietrza do mieszkań, niezbędnego dla prawidłowego przebiegu procesu spalania. Warto pamiętać, aby nie zamykać drzwiczek pieca, gdy żarzy się w nim jeszcze węgiel lub innego rodzaju opał. A przed pójściem spać należy sprawdzić, czy opał uległ całkowitemu spaleniu. Należy także zwracać uwagę na właściwy stan czystości pieca oraz przewodów kominowych, nie palić śmieci w piecach na paliwo stałe. Nie wolno również zasłaniać otworów wentylacyjnych.

Niezależnie od tego warto zaopatrzyć się w czujnik tlenku węgla. Najtańsze tego typu urządzenia kosztują ok. 100 zł. Do zakupu tego typu urządzeń wielokrotnie zachęcało lokatorów Prudnickie TBS.