Wodociągi po latach wygrały z UOKIK

Najpierw Sąd Najwyższy, a następnie już Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznały rację spółce Wodociągi. To istotna decyzja dla spółki, ale i mieszkańców , którzy przyłączali się do sieci kanalizacyjnej.
Od lat wiele kontrowersji budzi kwestia przyłączy: kanalizacyjnego i wodociągowego. Definicje zawarte w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków są różnie interpretowane. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) stał dotychczas na stanowisku, że przyłączami nie są przewody znajdujące się poza granicą nieruchomości odbiorcy. Podobne zdanie w odniesieniu do przyłącza kanalizacyjnego wyraził w 2007r. Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów. Oznaczało to, że osoba starająca się o przyłączenie do siecipowinna wykonać na swój koszt prace związane z budową, podłączeniem i utrzymaniem odcinka jedynie na terenie swojej posesji.
Tymczasem wiele zakładów wodociągowych uważało, że przyłącze biegnie także poza granicą nieruchomości – do sieci wodociągowej lub kanalizacyjnej. Dlatego żądali finansowania prac pomiędzy domem, a siecią, np. wykopów przez drogę, wykonania przewodów i włączenia ich do sieci. Takie praktyki były uznawane przez UOKiK za nadużycie pozycji dominującej.
Sprawę przez wiele lat podnosił Jacek Wanicki, obecnie radny z Głuchołaz, a także mieszkańcy Gierałcic. Sprawa trafiła do UOKIK, który przyznał rację mieszkańcom. W efekcie z funkcji prezesa odwołano Jerzego Wilka. Jednak spółka i władze gminy odwołały się do Sądu Apelacyjnego. Wczoraj sprawę wygrały:
– Jestem zadowolony – powiedział portalowi Dariusz Wór – Grech , prezes spółki „Wodociągi”. – Po czterech latach sporu, wielu krzywdzących i niesprawiedliwych słów jakie padały pod adresem spółki okazało się, ze mieliśmy rację. Wygraliśmy i to jest najważniejsze.
Jacek Wanicki zaznacza, że to dobrze, że takie orzeczenie w składzie siedmioosobowym zostało wydane: – Nie będzie dochodziło do sporów – zaznacza Wanicki. – Źle natomiast się stało, że to orzeczenie będzie powodowało że mieszkańcy będą więcej płacić za przyłącza. Nie czuje się przegrany, bo jednak moje zaangażowanie pomogło wielu ludziom, dało im szansę, bo gdyby mieli płacić po kilkanaście tysięcy złotych. Źle się stało, że nie pozyskano na ten cel funduszy zewnętrznych na przyłącza.
Spółka wodociągi po decyzji UOKIK zawarła aneksy do umów. Teraz nie wiadomo jeszcze czy będzie się domagała od mieszkańców pieniędzy po decyzji sądu – To wymaga przemyśleń i zastanowienia się co dalej – dodaje Dariusz Wór – Grech. – Będziemy to konsultować z rada nadzorczą, burmistrzem, być może radnymi miejskimi. Sytuacja jest o tyle ważna, że mamy teraz pewność, ze to co robiliśmy, robiliśmy dobrze.
SŁOWO SIĘ RZEKŁO
Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz przypomina, ze gmina złożyła mieszkańcom deklarację, ze obojętnie od wyniku sprawy w sądzie, nie będzie domagać sie zwrotu pieniędzy: – Była taka deklaracja – wspomina. – To są jednak pieniądze spółki. Konieczne jest spotkanie rady nadzorczej, opinie prawne. Zakładamy jednak, że nie będzie trzeba tych pieniędzy ściągać. Zapewne ta decyzja będzie miała przełożenie na przyszłość, ale nie wstecz.
Do 2014 r. sądy podtrzymywały stanowisko urzędu, jednak w dwóch przypadkach przyznały rację przedsiębiorcom. Jeden ze sporów urzędu z przedsiębiorstwami wodociągowymi znalazł finał w Sądzie Najwyższym. Rozpatrujący sprawę trzej sędziowie zwrócili do siedmioosobowego składu SN z pytaniem, co należy uważać za przyłącza wodne i kanalizacyjne.
Sąd Najwyższy podjął jednogłośną uchwałę w której stwierdził, że zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków: Przyłączem kanalizacyjnym jest przewód łączący wewnętrzną instalację kanalizacyjną zakończoną studzienką w nieruchomości odbiorcy usług z siecią kanalizacyjną, na odcinku od studzienki do sieci kanalizacyjnej. Natomiast przyłączem wodociągowym jest przewód łączący sieć wodociągową z wewnętrzną instalacją wodociągową w nieruchomości odbiorcy usług na całej swojej długości.
Oznacza to inną interpretację przepisów niż wynikająca z poprzedniej uchwały Sądu Najwyższego w tej sprawie oraz orzecznictwa UOKiK. W ustnych motywach rozstrzygnięcia SN stwierdził, że definicja przyłącza kanalizacyjnego jest tak skonstruowana, że jego zakończenie określają dwa kryteria: sieć lub granica nieruchomości. To drugie ma jednak wyłącznie pomocniczy charakter i można je zastosować jedynie, gdy na nieruchomości nie ma studzienki. W takiej sytuacji przyłącze kanalizacyjne rozpoczyna się za wewnętrzną instalacją kanalizacyjną w nieruchomości odbiorcy i kończy na granicy nieruchomości. Jeżeli jednak na terenie posesji odbiorcy jest studzienka, to zastosowanie znajduje kryterium podstawowe – granicą przyłącza kanalizacyjnego jest sieć. W przypadku przyłącza wodociągowego w definicji w ogóle nie ma odniesienia do granicy nieruchomości, zatem jedynym czynnikiem wyznaczającym końcową granicę przyłącza jest sieć.
Źródło: UOKiK, Sąd Najwyższy, RP, glucholazyonline.com