Nie zgodzili się na sprzedaż schroniska

Głosowanie w sprawie sprzedaży filii Szkolnego Schroniska Młodzieżowego w Wieszczynie miało burzliwy przebieg. Rada Miasta zajęła się sprawą, ponieważ obiekt przynosi gminie rocznie 200 tysięcy zł. straty. Mimo tych danych, radni nie dali zielonego światła na sprzedaż.
Sprzedaż była możliwa, ponieważ minął pięcioletni okres trwałości unijnego projektu, z którego – w większości – sfinansowano modernizację dawnego budynku prewentorium. Gmina budynek zakupiła od urzędu marszałkowskiego w 2007 roku za 131 tysięcy zł. Remont kosztował aż 3,6 mln zł.
Głosowanie w tej sprawie zainicjował burmistrz Franciszek Fejdych, który twierdzi, że kierował się względami ekonomicznymi oraz miał na uwadze głosy radnych wypowiadane podczas dorocznych sesji. W większości – dodajmy – krytyczne w stosunku do funkcjonowania schronisk.
Podczas rozmowy na sesji Rady Miasta padło jednak zaskakująco dużo głosów przeciwnych sprzedaży obiektu. Radna Urszula Rzepiela podkreślała, że sa tam świetne warunki krajobrazowe, a schroniska – na ogól – nie są dochodowe. Ostatecznie uchwałę poparło 8 radnych, a 13 było przeciw.
– Jestem zadowolony z tego, że radni opcji, które kontrkandydowały do Rady Miejskiej i przedstawiciele ugrupowań, które miały swoich kandydatów na burmistrzów nagle mówią głosem zupełnie innym niż przy wyborach. Nagle się okazuje, że schroniska to jest perełka Prudnika – skomentował głosowanie burmistrz na antenie Telewizji Prudnik.
– Takie straty powodują, że każdy mieszkaniec Prudnika dokłada niemałe pieniądze na utrzymanie czegoś, co nie ma ekonomicznej racji bytu. Każdy, kto zajmuje się analizą ekonomiczną złapałby się za głowę obserwując wskaźniki ekonomiczne schroniska, bo dopłacać można 30-50 tys. zł, ale nie 200 tys. zł! – ocenia Paweł Licznar ze Stowarzyszenia Prudniczanie. – Zadajmy sobie bardzo ważne pytanie: co można za 200 tysięcy? Za 200 tysięcy można stworzyć program wymiany kotłów w prudnickich gospodarstwach i rozpocząć realną walkę ze smogiem, z korzyścią dla wszystkich. Zdrowie mieszkańców jest bowiem bezcenne. Niestety radnym i rządzącym w tym zakresie brak wizji – podsumowuje nasz rozmówca.
Maciej Dobrzański