Kuratorium mówi „nie” reformie oświaty, będzie zażalenie
Podczas dzisiejszej sesji rady powiatu prudnickiego wicestarosta Janusz Siano poinformował radnych, że Opolski Kurator Oświaty w oficjalnym piśmie negatywnie zaopiniował proponowane zmiany oświatowe. Najważniejsza z nich to – przypomnijmy – rezygnacja samorządu ze szkoły przy ul. Podgórnej i przeniesienie siedziby CKZiU do obiektów przy ul. Kościuszki. Dla powiatu oznaczałoby to spore problemy, ponieważ rozwiązania, które chce on wprowadzić w życie,dotyczą kilku placówek oświatowych. Rykoszetem dostałaby też gmina, która poczyniła już spore plany w zakresie otwarcia na Podgórnej Szkoły Podstawowej nr 1. To nie koniec wyliczanki – według ustaleń z gminą powiat niejako za obiekt na Podgórnej, miał otrzymać od niej schronisko młodzieżowe w Wieszczynie. Z kolei gmina Prudnik po przeniesieniu „jedynki” na Podgórną, planowała utworzyć w dotychczasowym PG nr 1 biurowiec.
Opolski Kurator Oświaty ma trzy główne zastrzeżenia co do planowanych zmian.
– Wątpliwości co do skutecznego poinformowania rodziców i uczniów o szczegółach planowanej reformy
– Brak informacji w środowisku nauczycielskim
– Wątpliwości, czy w podwójnym naborze w 2019 roku baza (obiekty przy ul. Prężyńskiej i dwa na ul. Kościuszki) wystarczy do tego, by przyjąć nabór, zwłaszcza w świetle reformy oświaty (likwidacja gimnazjów)
Wicestarosta Siano stwierdził, że zarzuty te są bezpodstawne. Co do punktu pierwszego, argumentował, że z rodzicami i pełnoletnimi uczniami organizowane były spotkania, informacja został też rozesłana pocztą za potwierdzeniem odbioru. Samorządowiec nie zgadza się również z drugim punktem opinii kuratora.
– Dysponujemy wypisem z protokołu rady pedagogicznej, gdzie dokładnie przedstawialiśmy nasze pomysły- tłumaczył Janusz Siano i dodał, że prawnie opinia środowiskowa nie jest wymagana, a mimo to spotkania informacyjne miały miejsce. Jeśli chodzi o trzeci zarzut kuratora, Siano stwierdził, że dla powiatu najważniejszy jest rok 2023, kiedy w systemie oświatowym będzie najwięcej uczniów.
– Z naszych analiz wynika, że nawet wówczas będziemy w stanie bez problemów przyjąć młodzież, a obłożenie będzie wynosiło około 80%. Prudnik nie jest takim ośrodkiem, jak Nysa, czy Kędzierzyn i stałą tendencją jest, że co piąty uczeń korzysta z edukacji poza powiatem. – mówił Janusz Siano. Zapowiedział też, że w przyszły czwartek do Prudnika przyjechać ma kurator (Michał Siek), który po raz kolejny będzie wizytował placówki.
– Liczymy na to, że po złożeniu przez nas zażalenia zmieni swoje decyzje – informował wicestarosta. Zażalenie o którym mówił, ma dotrzeć m.in. do Ministra Edukacji Narodowej.
Uchwała w tej sprawie została przegłosowana przez radę, chociaż radny Mirosław Czupkiewicz miał wątpliwości co do tego, czy rada jest właściwym organem do podjecia takiej uchwały. Rajca argumentował, że teraz działanie leży w gestii zarządu powiatu, a radni już wypowiedzieli się w tej sprawie poprzez wcześniejszą uchwałę zatwierdzającą zmiany oświatowe. Podsumowując dyskusję i odnosząc się do argumentu podnoszonego przez niektóre środowiska, jakoby reformę można by odłożyć na następny rok, wicestarosta pytał retorycznie, czy lepiej robić reformę teraz, gdy uczniów jest mniej, czy za rok, gdy obłożenie wzrośnie.
Co jednak w sytuacji, gdy kurator nie zmieni swoich decyzji, a na reformę nie zgodzi się również MEN?
– Liczę, że kurator zmieni swoje stanowisko. Gdyby jednak tak się nie stało, to mamy jeszcze możliwość zrealizowania swojego pomysłu bez udziału kuratora. Jest taka możliwość z artykułu 89 ustęp 10 prawo oświatowe, gdzie możemy po prostu przenieść zawody z budynku Podgórna 5 do budynku Kościuszki 55, a więc do Zespołu Szkół Rolniczych. Oczywiście to jest bardzo trudna decyzja, bo ona strasznie ograniczy możliwości rozwoju CKZiU, ale taką ewentualność też bierzemy pod uwagę. Jaką decyzję podejmiemy, trudno mi teraz wyrokować – powiedział naszej gazecie wicestarosta Janusz Siano.
Dziś radni dowiedzieli się ponadto, że konkurs na dyrektora CKZiU odbędzie się w kwietniu. Nadmieńmy, że na sesji nie był obecny starosta Radosław Roszkowski, co tłumaczył wyjazdem na rozprawę do sądu.
Maciej Dobrzański