Pogoń Prudnik: złe i dobre wiadomości
Rudzki z rekordem
Występ w wyjazdowym meczu z MKS Gogolin był dla Marcina Rudzkiego pięćsetnym w barwach Pogoni Prudnik. „To coś niebywałego w piłce nożnej, aby w jednym klubie rozegrać tyle meczów. Marcin nie zawiesza butów na kołku i nadal będzie śrubował swoje rekordy, które zapewne przez lata będą niedoścignione dla innych.Wzór pracowitości, punktualności i zaangażowania. Poza boiskiem zawsze pełen humoru. Tata dwójki chłopaków, z których starszy też już gra w biało niebieskich barwach. Gratulujemy i serdecznie dziękujemy za wszystkie mecze i gole, które już zbliżają się do trzech setek.” – komplementuje swojego asa fanpage facebookowy klubu.
Przegrane w lidze i Pucharze Polski
Początek sezonu nie jest łaskawy dla biało-niebieskich. Największym zaskoczeniem jest chyba tak szybkie odpadnięcie z Pucharu Polski – w 1/16 na szczeblu wojewódzkim LZS Stary Ujazd pokonał naszą drużynę 2:0. Porażki notujemy też w IV lidze, do której niedawno zespół awansował. 14 miejsce (na 16 ekip) po porażkach – kolejno – z MKS Gogolin (0:2) i – na starcie sezonu z KS Małapanew Ozimek (0:1 – bramka stracona w ostatniej minucie) nie napawają optymizmem. Z tym, że – drużyna może jeszcze naskoczyć na właściwe tory, a kiedy zgra się z nią wyjątkowy zawodnik, jakiego pozyskał klub, w ataku może być naprawdę dobrze.
Supersnajper w barwach Pogoni
„Udało nam się pozyskać bramkostrzelnego napastnika, króla strzelców ligi okręgowej w sezonie 2017/2018.” – informuje klub. Istotnie – Djibril Mademba Cisse, bo o nim właśnie mowa, to pierwszy czarnoskóry zawodnik w historii klubu. W poprzednim sezonie rozegrał w barwach Orła Źlinice łącznie 21 meczów ligowych, w których przebywał na boisku przez 1675 minut. Strzelił w tym czasie 37 goli, co stanowiło 53% zdobyczy bramkowej całej drużyny ze Źlinic.
„Mamy ogromną nadzieję, że podobną skuteczność będzie prezentował w Biało – Niebieskich barwach.” – dodaje klub. Choć na razie zawodnik nie jest zgrany z resztą drużyny, można mieć pewność, że moment ten niebawem nadejdzie. A wtedy – drżyjcie bramkarze.
Maciej Dobrzański