Prudnik24

Potencjalny inwestor, zapowiadany już dwa miesiące temu przez poseł PiS Katarzynę Czocharę, spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej: we wtorek, 25 września. Spotkanie miało miejsce w biurze posłanki. Firmę reprezentowali: Radim Masny (właściciel kopalni na Morawach) oraz Radek Kondratów (kierownik sprzedaży). Obecna była również Teresa Barańska – kandydat Prawa i Sprawiedliwości na burmistrza Prudnika.

Jest to firma czeska, działająca w branży kamienia konglomerowanego – w Prudniku miałaby zająć się produkcją prefabrykatów dla budownictwa (surowiec główny – kamień łupkowy – pochodziłby właśnie z Czech; byłby następnie mieszany z żywicami). „Důl Radim” (bo taka nazwa firmy; „dul” to kopalnia, Radim – imię właściciela) jest wstępnie zainteresowana ulokowaniem się w prudnickiej podstrefie ekonomicznej, docelowo interesuje ją nawet dziesięć hektarów.

Wstępnie zatrudniałaby przeszło stu pracowników, docelowo natomiast dwustu, a oferowane pieniądze miałyby wykraczać znacznie poza tzw. najniższą krajową. Trzy i pół tysiąca złotych netto brzmi – jak na warunki prudnickie – bardzo obiecująco (podobnie zresztą jak zapowiadana liczba miejsc pracy). Do tego dochodzi prestiż, bo firma byłaby pierwszą tego rodzaju inwestycją w Polsce.

Działania inwestora są na bardzo wczesnym etapie – jest już list intencyjny (podpisany w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej), trwa uzyskiwanie niezbęnych pozwoleń; realnie potrzeba zatem wielu miesięcy nim właściwa produkcja się rozpocznie.

Inwestor – tłumacząc motywy inwestowania w Polsce – mówił o korzystnych regulacjach prawno-podatkowych (CIT u nas to piętnaście procent, w Czechach – dziewiętnaście), ale też o większym rynku (niż w przypadku czeskiego) oraz bliskości Skandynawii (także traktowanej jako rynek zbytu). Poseł Katarzyna Czochara podkreślała korzyści płynące z przygranicznego położenia Prudnika.

Bartosz Sadliński