Podlesie: szukali szczątków z II wojny światowej

Specjaliści z IPN w czerwcu poszukiwali w Podlesiu koło Głuchołaz zbiorowego grobu ofiar Marszy Śmierci, który przeszedł tędy w 1945 roku z Auschwitz.
Jak relacjonuje „Nowa Trybuna Opolska”, wykopy prowadzono na rozległym terenie wokół kościoła we wsi Podlesie koło Głuchołaz.
– Niczego tam nie znaleźliśmy, żadnych śladów. Ta lokalizacja okazała się błędna – poinformował gazetę Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN.
Poszukiwania miały związek z relacją opisanego w poprzednim wydaniu naszej gazety Leona Foksińskiego z Bielska Białej, który jest ostatnim żyjącym uczestnikiem marszu. To właśnie w pobliżu Głuchołaz 28 stycznia 1945 roku esesmani rozstrzelali aż 138 więźniów obozu, którzy szli w jednej z kolumn marszu. Przypuszcza się, że zbrodnia miała miejsce w rejonie dawnego gospodarstwa ogrodniczego w Konradowie, gdzie więźniowie mieli spędzić noc. Foksiński rozpoznał to miejsce, ale nie wie, gdzie zostali pochowani zastrzeleni, ponieważ jego kolumna marszu poszła dalej. On sam, jak już opisaliśmy, uciekł. Relacja o tym, że szczątki mogą znajdować się w Podlesiu przekazali mieszkańcy pamiętający czasie powojenne.
Jest jeszcze jeden, ciekawy aspekt całej sprawy. W 1992 roku Niemka Watrauda Kreger opłaciła prace poszukiwawcze w Podlesiu, uważając, że może tam być ukryta bursztynowa komnata. Kobieta zimą 1945 roku, gdy miała 12 lat, widziała z okien plebanii wojskowych, którzy w pobliżu kościoła zakopywali coś w dużym dole. Skarbu nie odnaleziono, a komnatę – jak wiemy – do dziś okrywa tajemnica.
Maciej Dobrzański
Za: „NTO”