„Głupota ludzka nie zna granic” – stwierdza prudnickie Nadleśnictwo. To reakcja na zdarzenie z 7 kwietnia. Rano tego dnia ktoś podpalił drewnianą wiatę wypoczynkową obok byłej strażnicy WOP/SG w Pokrzywnej. Tematem zajęło się TVP3 Opole.
W akcji gaszenia pożaru wiaty brały udział jednostki straży pożarnej z Jarnołtówka i Głuchołaz oraz patrol policji. „Dziękujemy za zaangażowanie i niedopuszczenie do rozprzestrzenienia pożaru.” – czytamy na fanpage’u Nadleśnictwa.
Nie zmienia to faktu, że spłonęła wiata, o której budowę prosili turyści. Jak wskazuje TVP3 Opole, która zajęła się tą sprawą, to nie pierwszy taki przypadek, a temat bada policja.
– Mieliśmy już podobny pożar wiaty pod Nysą, podpalane są również tablice informacyjne. Dzieje się tutaj sporo – zauważył kwaśno w rozmowie z telewizją Rafał Kasza, leśnik służby leśnej. My dodajmy, że kilkukrotnie płonęły też stosy drewna w samym środku lasu.
Nad losem wiaty ubolewa też Tomasz Śmietanka, dowódca głuchołaskiej grupy poszukiwawczo-ratowczniej. – To był kolejny punkt wypadowy do naszych ćwiczeń i do prowadzenia akcji ratowniczych – powiedział głuchołazianin.
Wiata w Pokrzywnej turystom służyła jako punkt orientacyjny oraz miejsce odpoczynku na szlaku. Koszt jej postawienia to około 15 tysięcy zł. Straty są więc duże.
– Bardzo proszę wszystkich, którzy mogą coś w tej sprawie wiedzieć, by pomogli nam znaleźć tego zwyrodnialca. proszę o sygnał albo na policję w Głuchołazach, albo na posterunek straży leśnej w Nadleśnictwie Prudnik. – apeluje Nadleśniczy Jarosław Myśliński. Materiał telewizji dostępny pod linkiem: Pozostał popiół i żal. Po wiacie dla turystów w Pokrzywnej nie ma ani śladu (tvp.pl)
Maciej Dobrzański