Wielka feta na ulicach Kędzierzyna-Koźla. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle klubowym mistrzem Europy!
To była historyczna chwila! Po wygraniu tytułu klubowych mistrzów Europy drużyna Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle podczas Parady Mistrzów zaprezentowała się kibicom w rodzimym mieście. Wielka feta miała miejsce we wtorek 4 maja, a więc trzy dni po wygranej polskiej ekipy w Weronie z Itas Trentino 3:1 w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów.
Nim jednak doszło do prezentacji okazałego pucharu, drużyna wraz ze sztabem szkoleniowym przybyła pod budynek zarządu Grupy Azoty ZAK SA – głównego sponsora i właściciela klubu. Owacji nie było końca, choć ceremonia odbywała się z zachowaniem reżimu sanitarnego. Trenera zespołu Nikolę Grbicia i prezesa zarządu Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, byłego znakomitego siatkarza Sebastiana Świderskiego witał prezes Grupy Azoty ZAK S.A. Artur Kamiński. Rozentuzjazmowani siatkarze mistrzowskiej ekipy rzucali z otwartego zaksobusu specjalnie przygotowane na tą okazję gadżety – piłki i koszulki. Następnie Zaksobus z mistrzami na pokładzie udał się w trasę po zakładzie, gdzie najwierniejsi kibice drużyny czyli pracownicy Grupy Azoty ZAK S.A. mogli podziwiać puchar oraz podziękować zawodnikom za wspaniały sezon. Chwilę później byli już na ulicach Kędzierzyna-Koźla, pozdrawiając mieszkańców.
Punktem kulminacyjnym było spotkanie z kibicami pod halą Śródmieście. Z minuty na minutę rósł tłum kibiców chcących zobaczyć na żywo swoich idoli. Gdy Ci w końcu nadjechali w asyście kordonu policji, teren przed halą zamienił się niemal w arenę sportową z kibicowskimi przyśpiewkami, brawami i dźwiękami trąbek. Przedstawiono cały zespół, co było okazją do skandowania nazwisk zawodników i trenerów. W górę poszybował puchar za wygranie Ligi Mistrzów.
Podkreślmy, że sukces ZAKSY to jedno z największych osiągnięć w historii polskiej siatkówki. To pierwszy triumf polskiego klubu w tych prestiżowych rozgrywkach i drugi w historii w najważniejszym z europejskich pucharów, po sukcesie Płomienia Milowice w 1978 roku. Wówczas drużyna z Milowic tryumfowała w Puchar Europy Mistrzów Klubowych, który był poprzednikiem rozgrywek LM.
– Wiele lat czekałem na ten sukces. To wprost nie do uwierzenia – mówił nam kibic opatulony w klubowy szalik. Byli też młodzi fani kędzierzyńskiej drużyny. – Jesteśmy z nimi zawsze. Czy wygrywają, czy przegrywają. Jak więc mogłoby nas nie być dziś? – stwierdziły dwie młode kędzierzynianki, które na prezentację przybyły z numerami „Przeglądu Sportowego” i „Sportu”, które informowały o sukcesie. Liczyły na autografy i się doczekały. Zawodnicy podpisywali też koszulki i szaliki. Brylował w tym zwłaszcza bohater finałowego spotkania – wybrany jego MVP Aleksander Śliwka.
– Mierzyliśmy wysoko, wiedzieliśmy, że możemy rywalizować z najlepszymi zespołami. Swoją ciężką pracą podczas całego roku dochodziliśmy małymi kroczkami coraz wyżej i doszliśmy do poziomu, w którym byliśmy w stanie wygrać Ligę Mistrzów. Także jesteśmy bardzo zadowoleni, pękamy z dumy. Każdy dołożył do tego cegiełkę – mówił wcześniej zawodnik w wywiadzie dla klubowego portalu.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to jeden z najbardziej utytułowanych i zasłużonych klubów w historii polskiej siatkówki męskiej. Majową wygraną kolejna generacja kędzierzyńskich mistrzów siatkówki udowodniła, że wie, jak sięgać po marzenia.
Maciej Dobrzański