Prudnik24

Czy Fed rzeczywiście ma realny wpływ na rynki?

Czy Fed rzeczywiście ma realny wpływ na rynki?
15 września
12:00 2021

Zwykło się powtarzać, że za intensywnym odbiciem na giełdach, rozpoczętym w marcu 2020 roku, stoi przede wszystkim Fed i wprowadzane przez niego programy interwencyjne. Między innymi to właśnie polityka zerowych stóp procentowych i program luzowania ilościowego QE miały doprowadzić do mocnych wzrostów, które doświadczamy niemal nieprzerwanie od 18 miesięcy. Czy faktycznie amerykańska giełda jest „pompowana” dodrukiem? Jak bieżąca sytuacja odbije się na kondycji samego dolara?

Czy QE to dodruk?

To jedno z najczęściej powtarzanych twierdzeń – Fed drukuje miliardy dolarów, po czym wpompowuje je w giełdę. Jest to tak często powtarzane przez internetowych „guru” twierdzenie, któremu akompaniują niektórzy analitycy, że bardzo łatwo przyjąć taki punkt widzenia jako właściwy. Tymczasem jest zupełnie inaczej – środki, które banki otrzymują w ramach QE, mają zapewnić im płynność niezbędną do zmotywowania ich do dalszego prowadzenia akcji kredytowej. Zgodnie z systemem rezerwy cząstkowej pieniądze de facto powstają w momencie ich pożyczenia przez konsumenta lub instytucję, a banki potrzebują depozytów, by móc pożyczać wielokrotnie więcej środków. Samo dostarczanie bankom kapitału przez Fed, EBC czy NBP nie sprawia, że są one w stanie pożyczyć więcej. To bowiem zależne jest od nastrojów na rynku, a przede wszystkim na ile pewnie czują się konsumenci i przedsiębiorcy, by sięgać po dalsze zobowiązania lub rozpoczynać kolejne inwestycje.

Niskie stopy procentowe – co z nimi?

Wśród „winowajców” szaleństwa na giełdach wymieniane są również niskie stopy procentowe. To prawda, że zachęcają one do większego inwestowania i podbijają ceny wielu aktywów, jak np. nieruchomości (zwiększa się zdolność kredytowa, jeśli sam kredyt jest tańszy), ale nadal nie można ich uznać za jedyny czynnik stojący za wzrostami na giełdach. Polityka banków centralnych ma także umiarkowany wpływ na rynek walut na Forex (jeśli interesuje Cię inwestowanie w tę gałąź, zapoznaj się z ofertą Bank Polska) i rynek coraz mniej spogląda na kolejne zebrania FOMC.

Z czego wynikają więc wzrosty?

Po prostu – z psychologii rynku, który zawsze skupia się na nadchodzących wydarzeniach. Najbliższym dużym wydarzeniem, którego wyczekuje rynek, jest zakończenie pandemii COVID-19. Dlatego już dzisiaj indeksy kontestują to wydarzenie i w dużej mierze stąd silne ruchy, na granicy euforii. Prawdopodobnie, kiedy już do tego dojdzie, spełni się zasada „sell the news” i indeksy zauważalnie zanurkują – i znów nie będzie w tym ręki Fed.

Gazeta Prudnik24 – numer 299

Reklamy

Reklamy



















Facebook