Wspominamy autora „Mojego środka świata”

Zbliżający się wielkimi krokami listopad to (pomijając przedwczesne okołoświąteczne reklamy) miesiąc zadumy i wspomnień o osobach zmarłych. Z tej okazji przywołujemy postać Tadeusza Soroczyńskiego.
Znany poeta ziemi prudnickiej i opolskiej odszedł w maju 2018 roku, dożywszy 76 lat. W ostatnim okresie życia mieszkał w Prężynce, wcześniej w Szonowie i Głogówku; pochodził natomiast z Kresów II Rzeczpospolitej. Był nauczycielem muzyki i języka polskiego, animatorem kultury, dziennikarzem i redaktorem – pracował w „Głosie Włókniarza” (frotexowskim, przyzakładowym piśmie).
Należał do licznych środowisk ludzi piszących, m.in. do Związku Literatów Polskich oraz Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego. Jako poeta kojarzony był mocno z tematyką wiejską, w jego poezji nie brakowało też odniesień do miłości i muzyki, co świetnie oddaje tytułu tomiku „Moja miłość – moje skrzypce” (1992). Wydał wiele zbiorów poetyckich; oprócz wyżej wymienionego, także „Daruję Ci sad (1967)”, „Kosmosu peska zielona” (1999). „Mój środek świata” (2007) i wiele innych. Otrzymał liczne nagrody, m.in. Wojewody Opolskiego (1990), Marszałka Województwa Opolskiego (2000) oraz im. Marka Jodłowskiego (2011).
Wiersze Tadeusza Soroczyńskiego nacechowane były dużą melodyjnością, wyobraźnią, oszczędnością słów, dobrze rozumianą prostotą.
Tadeusz Soroczyński był też współautorem publikacji na wskroś prudnickiej. W 1977 roku wydał wraz z Albertem Strzewiczkiem „Krajobraz serdeczny” – niewielką książkę poetycko-plastyczną. Jeden z autorów prezentował wiersze, drugi – rysunki. A wszystko to w temacie Prudnika – innego, bo mocno jeszcze fabrykanckiego. We fragmencie wiersza „wejście w miasto czyli szukanie słów” czytamy:
Ufny
tropem człowieka w roboczym ubraniu
wchodzę w miasto rozbudzone
dźwiękami fabrycznych syren
dzwonieniem kościołów
mostem
przerzuconym nad rzeką
Z kolei „spacer czyli odpuszczanie grzechów” zaczyna się następująco:
Krok za krokiem ulicą piastowską
jestem
a echo kroków potwierdza obecność
w tłumie
Brak interpunkcji oraz dużych liter (nawet w tytułach) wynika z wiernego zacytowania.
Warto też wspomnieć, że Tadeusz Soroczyński znany był ze spełnienia w życiu osobistym, którego ukoronowaniem było widoczne na każdym kroku wsparcie żony Marii, gdy Tadeusz Soroczyński był już na długo przed śmiercią mocno schorowany.
Drzewo powietrze wypełnia liśćmi
rodzi owoce
człowiek dłonie otwiera jak dom
kreśli krajobraz
który wypełni po widnokrąg
oddechem
Niech ten fragment z wiersza „budowanie czyli krajobraz serdeczny” posłuży za puentę.
Bartosz Sadliński