Fränkel kontra Thill. Kulisy zaciętej rywalizacji sprzed (prawie) dwustu lat

W historii Prudnika Samuel Fränkel zapisał się jako twórca sławnej fabryki i senior rodu, który pozostawił po sobie niezatarty ślad w przestrzeni miasta. Można jednak zadać pytanie, jak wyglądałby dawny Neustad i dzisiejszy Prudnik, gdyby to nie Fränkel, a jego największy konkurent okazał się sprawniejszym biznesmenem?
Mowa o Auguście Thillu pochodzącym z wsi Królowe nieopodal Głubczyc. W annałach zapisał się jako pionier produkcji płócienniczej na ziemi prudnickiej, a o jego rywalizacji z Fränklem wspominają wszyscy, którzy poważnie zajęli się tematyką początków fabryki tekstylnej w Prudniku. Najpełniej temat przybliżył kronikarz Augustin Weltzel w swojej „Historii miasta Prudnika na Górnym Śląsku”. Kolejnym źródłowym tekstem, na który powołują się inni autorzy jest praca Norberta Słopeckiego pt. „Rola Prudnickiego Ośrodka Przemysłowego w rozwoju Gospodarczym Śląska Opolskiego” (Studia Śląskie, 1963).
Niewątpliwie August Thill miał duże szanse, by zmonopolizować swoją produkcję. Fachu uczył się przez cztery lata w Wiedniu. Do Prudnika przybył w 1823 roku, a już 30 stycznia roku następnego został zaprzysiężony na mieszczanina. Fabrykant zaczął od „mocnego uderzenia”. Szybko zakupił dwa mechaniczne krosna jaquardowskie. I to nie byle jakie. „Takie krosno dla obrusów, nie istniało wtedy ani na Śląsku, ani w austriackich terenach górskich, ani w Saksonii.” – czytamy u Weltzla. Kronikarz stawia mocną tezę, pisząc, że „Gdyby Thill posiadał wymaganą ilość pieniędzy, aby przedsięwzięcie fabryczne prowadzić lub gdyby na miejscu była przynajmniej bielarnia dla przygotowania towaru, to w krótkim czasie Prudnik byłby doprowadzony do kwitnącego i dochodowego stanu i nastąpiłoby przywrócenie opinii, jaką to miasto niegdyś miało.”
O początkowym etapie działalności Thilla Norbert Słopecki pisze jako o dużym sukcesie. Także Weltzel docenia przedsiębiorcę, twierdząc, że „Dla Prudnika miał ten gorliwy człowiek niewątpliwe zasługi i warto się nim szczegółowo zainteresować”. O tym, że fabrykant spod Głubczyc był aktywny świadczy jego inicjatywa, w myśl której prudnicki magistrat w kwietniu 1827 roku zwrócił się do Reńsko-Zachodnioindyjskiej kompanii w Elberfeld z ofertą eksportową tutejszych płócien i sukna. Odpowiedź była jednak negatywna (twierdzono, że handel południowo-amerykański jest uciążliwy i nie poleca się go małym fabrykantom).
Nieco inną „laurkę” wystawia Thillowi autor pracy Der Aufstieg der Firma – Arthur Fränkel, wnuk Samuela. Ciężko rozstrzygnąć, na czym opierał swoją opinię, określając konkurenta dziadka mianem „neurastenika żądnego sławy i pieniędzy, ale nigdy nie dysponującego należytą energią, cierpliwością i własnym kapitałem”.
Początki jednak były obiecujące. Już w 1827 roku, gdy Samuel dopiero co przybył do Prudnika, Thill z funduszy rządowych otrzymał kilka dodatkowych maszyn, m.in. nowe krosno jaquardowskie. Nie pasowało ono do pomieszczenia, więc Thill zamówił podobne, ale o prostej konstrukcji. Ministerstwo co prawda odmówiło mu zaliczki na zakup kart wzorcowych (sprowadził je więc od tkacza jedwabiu i budowniczego maszyn Quavay), jednak przygotowało kartony z wzorem. W sumie przesłano 1626 sztuk takich kartonów na jeden obrus i 490 sztuk na wzory serwetek. Weltzel wskazuje, że miało to wzmożyć zainteresowanie Thilla produkcją. Szybko wykonał „kilka wyśmienitych sztuk na wystawę rzemiosła” (kronikarz nie podaje, gdzie się ona odbyła). Swoje wyroby wysyłał do bielenia i apretury do Walimia, co musiało generować koszty. W 1840 posiadał 30 krosien, a roczna wartość produkcji jego zakładu wynosiła 16 tysięcy talarów.
Kolejny sukces Thill zanotował w 1841 roku. Znów z pomocą przyszły środki rządowe, dzięki którym otrzymał maszynę do produkcji kartonów wzorcowych oraz dalsze urządzenia jacardowskie. Był to jednak „łabędzi śpiew” przedsiębiorcy. Aby zbudować fabrykę o pełnym ciągu produkcyjnym musiał bowiem starać się o nowoczesne urządzenia wybielające i wykańczające gotowe towary. Pilną potrzebą było też posiadanie maszyny produkującej bardziej wyszukane wzory do nakryć stołowych. Gdy w 1844 roku wyroby Samuela Fränkla zostały docenione na wystawie w Berlinie i pochwalone w Ogólnej Pruskiej Gazecie, Thill raz jeszcze przeszedł do ofensywy. Zachęcony przez radcę tajnego von Beutha poprosił ministerstwo o pomoc i wsparcie w realizacji zakładu bielarnii i apertury dla płótna i adamaszku oraz w zdobyciu maszyny wybijającej karty wzorcowe. Ministerstwo finansów stwierdziło jednak, że pomoc nie wydaje się nagląca, a maszynę przekaże – i to nieodpłatnie – gdyby tkactwo miało być uprawiane w szerszym zakresie. Oceniono, że przedsięwzięcie powinno się przekształcić w spółkę akcyjną.
Wobec tak niekorzystnego rozwoju wypadków, Thill podjął decyzję o bieleniu płótna chlorem, co według Weltzla „pozbawiło go dobrej opinii”. Do tego splotu okoliczności Arkadiusz Baron dodaje fakt sezonowej obniżki cen na towary włókiennicze, co dodatkowo pogrążyło Thilla. Choć jeszcze w 1848 roku zasiadał w radzie miejskiej, dwa lata później był już bankrutem. Halina Chrobak i Antoni Weigt piszą w tym kontekście o „pierwszym wielkim kapitalistycznym bankructwie Prudnika”.
Zupełnie inaczej sprawy miały się z działalnością Samuela Fränkla, który osiągnął przewagę w każdym decydującym obszarze produkcji. Początkujący fabrykant najprawdopodobniej wszedł w spółkę z tkaczami z innych miejscowości. Od 1842 roku wespół ze swoim wspólnikiem Mokrauerem jako jedyni posiadali kawałek łąki do wybielania płócien i włókniny, co dawało dużą przewagę na konkurencją. Ponadto Fränkel zbywał towar na odległych rynkach, mając bodziec do podnoszenia jakości. Dało to efekt w postaci wspomnianego sukcesu na wystawie w Berlinie w 1844 roku i otworzyło drogę do kontaktów handlowych z targami lipskimi i zagranicą. Wyroby Fränkla były obecne także na wystawach przemysłowych w Monachium i Londynie, zyskując prestiż. Fabrykant ciągle też mądrze inwestował. Przy Górnej Bramie wybudował masywną suszarnię z maglem i w 1847 roku prosił ministerstwo o pomoc w zakupie dużego kalandra z trzema lub czterema wałkami, aby swoim wyrobom dodać doskonałości. Miało to umożliwić konkurowanie z miastami fabrycznymi za granicą. Argumentował, że pomimo ciężkich czasów zatrudnia 340 pracowników, płacąc im regularnie pensję na umówionym poziomie. Kalander zamówiony u mechanika Hummela z Berlina trafił do Prudnika 5 listopada 1848 i po sześciu latach – zgodnie z umową między ministerstwem a Fränklem – stał się własnością zakładu. Poszerzenie produkcji, które było wymogiem przy okazji wcześniejszej prośby Thilla, stało się więc faktem. O skali konkurencyjnego „nokautu” Fränkla dowodzi statystyka z 1847 roku. Dysponował on wówczas 150 krosnami, podczas gdy we wszystkich pozostały prudnickich firmach było ich…90.
Na sukces seniora rodu miał też wpływ jego talent. Ten przebłysk geniuszu ziścił się w postaci wymyślonego przez Fränkla wzorca tkaniny (tzw. wzór 1103). Arkadiusz Baron podkreśla, że był on rewelacją swoich czasów i wpłynął na nagły wzrost znaczenia wyrobów fabrykanta. „Tkanina z gwiazdami w tle, geometrycznymi figurami na krawędziach i wypełniona meandrującymi kształtami zdobyła świat” – pisze Baron.
Już w 1850 roku Samuel Fränkel przy wydatnej pomocy rządu przejął fabrykę wyrobów adamaszkowych Thilla i z sukcesem rozwijał swoją firmę, uzależniając od siebie pozostałych znaczniejszych producentów płótna w Prudniku. W 1857 roku został odznaczony Orderem Czerwonego Orła, a w 1863 uzyskał tytuł radcy komisarycznego. August Thill zmarł tymczasem w ubóstwie około 1861 roku we Wrocławiu. W historii Prudnika zapisał się jednak jak pierwszy fabrykant płóciennictwa na dużą skalę. Fot. tytułowe: Fabryka Fränkla, lata 20 XX wieku, widok z wieży ciśnień. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Maciej Dobrzański
Bibliografia
A. Baron. „Max Pinkus. Śląski przemysłowiec i mecenas kultury”. Wydawnictwo mS Opole, 2008
A. Weltzel, „Historia miasta Prudnika na Górnym Śląsku”, Wydawnictwo mS, 2005.
C. Chrobak, A. Weigt, „150 lat Frotexu – monografia firmy”, Prudnik 1995
Der Aufstieg der Firma S. Fränkel in Neustadt Oberschl. (1827 bis etwa 1900)
M. Domino, M. Husak, „Prudnicki cech Płócienników do połowy XX wieku ze szczególnym uwzględnieniem rodów fabrykanckich Fränkel i Pinkus”, red. L. Górecki, Wrocław 2012
N. Słopecki, „Rola prudnickiego ośrodka przemysłowego w rozwoju gospodarczym śląska opolskiego”, Studia śląskie, 1963.
