Prudnik24

PCM: Inwestowali mimo pandemii. Kolejne zamierzenia w realizacji

PCM: Inwestowali mimo pandemii. Kolejne zamierzenia w realizacji
15 kwietnia
07:47 2022

Niemal dwuletnia pandemia koronawirusa nie zastopowała najważniejszych inwestycji w Prudnickim Centrum Medycznym. Władze spółki zdołały w tym czasie oddać do użytku gruntowanie zmodernizowany blok operacyjny oraz centralną sterylizatornię. Kilka dni temu ogłoszono kolejne inwestycje oraz podsumowano działalność nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

Naszym Czytelnikom przypomnijmy, że w kwietniu przypada dokładny rok odkąd prudnicki szpital świadczy taką usługę.

– Przygotowania do uruchomienia nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej trwały w naszej placówki od trzech do czterech tygodni, więc był to bardzo krótki czas i duże wyzwanie. Niemniej, w opinii większości pacjentów, jak i naszym odczuciu, realizacja ta wypadła bardzo pozytywnie – uważa prezes PCM Witold Rygorowicz.

Poprzeczka postawiona była wysoko, bo w ramach świadczenia szpital przyjmował nie tylko prudniczan i mieszkańców powiatu, ale także przyjezdnych z Głuchołaz i Nysy, co było efektem odsyłania ich do Prudnika przez tamtejsze – niedrożne – placówki tzw. POZ (podstawowa opieka zdrowotna). Prudnickiemu szpitalowi udało się sprostać temu wyzwaniu m.in. dzięki szybkiemu pozyskaniu nowych medyków m.in. z Kłodzka i Wrocławia. Dziś paleta zgłaszających się do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej powiększyła się o uchodźców z Ukrainy. Często wspierani są oni przez polskich przyjaciół, którzy tłumaczą personelowi szpitala na co uskarżają się przybysze zza wschodniej granicy.

Statystyki robią wrażenie. Jak wylicza szef szpitala, tylko do końca grudnia (dane zbierano za 9 miesięcy funkcjonowania NiŚOZ) prudnicka lecznica udzieliła łącznie ponad 10000 porad, w tym ponad 8 tys. w warunkach ambulatoryjnych, prawie 100 w domu pacjenta i około 1500 teleporad. Co warte podkreślenia, w Prudnickim Centrum Medycznym pacjentów przyjmowano bezpośrednio w szpitalu nawet w okresie obostrzeń pandemicznych.

– Sytuacja z przyjmowaniem przez nas pacjentów spoza Prudnika i okolicy to efekt niesprawnego systemu ochrony zdrowia i kiepskiej przepustowości lokalnych przychodni poza ziemią prudnicką. Staliśmy się dla wielu chorych jedyną szansą na dostęp do lekarza. Wysoka jakość świadczonych przez nas usług i dobra atmosfera także przyciągają pacjentów. Inni przychodzą z przyzwyczajenia – ocenia Witold Rygorowicz. Co warto jednak podkreślić, za takimi pacjentami „nie idą” pieniądze, bo te w ramach stawki kapitacyjnej (około 180 zł. rocznie na pacjenta) zgarniają przychodnie.

Prezes Rygorowicz przypomina, że minione dwa lata to najtrudniejszy czas w funkcjonowaniu wielu szpitali. Nie inaczej było w Prudniku.

– Ciągłe zamykanie i otwieranie oddziału covidowego sprawiło, że musieliśmy całkowicie przeorganizować pracę naszej placówki. Wiązało się to z niemal heroicznym wysiłkiem całego personelu. Miało to swoje odbicie w finansach, bo – de facto – w takich warunkach o zyskach finansowych nie mogło być mowy. – podkreśla szef szpitala Jak dodaje, procedury wykonywane w ramach NFZ są niedoszacowane i opierają się o stawki z 2015 roku. – Przykładem jest pediatria, o czym napomknąłem w rozmowie z wiceministrem zdrowia Piotrem Bromberem.


Odciążyć NiŚOZ ma działalność Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Poradnia tego typu będzie uruchomiona w PCM już w drugiej połowie tego roku.

– Na ten cel zaadoptowaliśmy pomieszczenia dawnej świetlicy. Prace idą tam pełną parą. Prowadzimy też rozmowy z kadrą lekarską, głównie pediatrami i internistami. Ponieważ prowadzimy poradnię niemal wszystkich specjalizacji, będzie to doskonałe uzupełnienie naszej oferty – nadmienia Witold Rygorowicz. Wartością dodaną takiej sytuacji jest fakt, że świadczeniobiorcy zyskają i wygodę i możliwość wyboru. PCM będzie musiał ze względów ekonomicznych jak najszybciej osiągnąć liczbę do 3 tysięcy zadeklarowanych pacjentów. W nieodległej perspektywie POZ rozszerzy działalność o tereny wiejskie.

Kolejna inwestycja to laboratorium diagnostyczne, które obecnie działa w warunkach kontenerowych, a ma zostać przeniesione do wyremontowanego pomieszczenia w budynku szpitala. Wcześniej usługi świadczyła tam firma prywatna, można więc powiedzieć, że to długo wyczekiwany powrót z tego rodzaju usługą na łono spółki. Pracuje tu 24 godziny na dobę wykwalifikowany zespół składający się z dziesięciu osób. Placówce daje to oszczędność na poziomie 15 tysięcy zł. miesięcznie. Prezes Rygorowicz wskazuje, że laboratorium powstało nie tylko z myślą o pacjentach szpitala, bo korzystają z niego także mieszkańcy, którzy nie dysponują skierowaniem od lekarza i chcą prywatnie sprawdzić stan swojego zdrowia.

– Pacjenci cenią fakt, że jesteśmy dostępni siedem dni w tygodniu i zapewniamy krótki czas realizacji, bo większość wyników można odebrać jeszcze tego samego dnia. Chcemy kształtować umowę w ramach POZ tak, aby pacjenci prudnickich przychodni mogli nieodpłatnie wykonywać w szpitalu badania laboratoryjne, obok oczywiście RTG, czy tomografii komputerowej – podkreśla prezes.

Środki na modernizację docelowej lokalizacji laboratorium mają pochodzić – za pośrednictwem wojewody – z Ministerstwa Zdrowia. Witold Rygorowicz zauważa, że wiele w tej sprawie poczyniła poseł Katarzyna Czochara i starosta Radosław Roszkowski. Zadanie opiewa na 650 tysięcy zł., a pozostałe kwoty z tej sumy maja być przekazane na zagospodarowanie ostatniej kondygnacji szpitala na rehabilitację ambulatoryjną.

Kolejne pieniądze popłynąć mogą do PCM z Urzędu Marszałkowskiego. Zarząd Województwa zgodził się bowiem przekazać spółce 600 tysięcy zł. na przywrócenie budynkowi po zakaźnym pierwotnej roli oddziału. Władze szpitala myślą w tym kontekście o powstaniu mini ZOL-u dla 20 pacjentów.

Na tym nie kończą się zamierzenia PCM – w pobliżu wiaty dla karetek ma powstać nowy budynek dla Zespołu Ratownictwa Medycznego i szpitalnej apteki. O tym, że to nie tylko luźne plany, a ambitne zamierzenie świadczy powstanie szczegółowego projektu budowlanego. Na realizację spółka będzie starała się otrzymać środki zewnętrzne.

– Działamy na różnych polach. Niedawno wspólnie ze starostą przekonaliśmy marszałka województwa do wsparcia finansowego w zakupie nowego ambulansu. Ma on zastąpić karetkę zniszczoną w wypadku. – dodaje prezes Rygorowicz.

Na horyzoncie są też zatrudnienia kolejnych medyków. Aktualnie spółka finalizuje rozmowy z sześcioma lekarzami, przy czym pierwszy ma rozpocząć pracę w Prudniku już od maja.

– Reprezentowane będą wszystkie specjalizacje – interna, ginekologia, chirurgia, pediatria oraz podstawowa opieka zdrowotna. Zatrudnimy również pielęgniarki i pielęgniarzy – zapowiada prezes.

W ostatnim czasie zadbano też o poprawę w sferze, która w minionych latach pozostawiała wiele do życzenia – a mianowicie szpitalne jedzenie nie wywołuje już przykrych skojarzeń z postną kromką i kawałkiem błyszczącej wszystkim kolorami tęczy „wędliny”.

– To efekt wysiłków naszych i właściciela firmy cateringowej, która z nami współpracuje. Obecnie jedzenie w szpitalu jest naprawdę bardzo smaczne, a nadto świetnie prezentuje się na talerzu. – docenia Witold Rygorowicz.

Na sukces spółki, a co za tym idzie komfort pacjentów – pracuje prawdziwa rzesza ludzi. W PCM – biorąc pod uwagę szpital w Prudniku i głogówecki ZOL – zatrudnionych jest niemal 400 osób. To stawia firmę w gronie największych pracodawców na ziemi prudnickiej. Na zdjęciu prezes Zarządu Witold Rygorowicz w remontowanym dawnym oddziale zakaźnym.

Remont na oddziale zakaźnym. Docelowo ma tu powstać ZOL dla 20 pacjentów.

Gazeta Prudnik24 – numer 259

Reklamy





 

Reklamy











Facebook