Ogromna podwyżka. ZEC zapowiada trudną zimę
Ogromną podwyżkę za ogrzewanie zapowiedział dziś prudnicki Zakład Energetyki Cieplnej. Na konferencji prasowej z mediami spotkał się prezes spółki Stanisław Polasz.
Jak przyznał prezes, sytuacja ma związek z tendencją globalną i działaniami wojennymi na Ukrainie, które wpływają na ceny węgla. O fakcie tym poinformowani zostali już główni odbiorcy ciepła ZEC – prudnicki TBS, Spółdzielnia Mieszkaniowa oraz ZUK.
– 13 lipca przez Urząd Regulacji Energetyki została zatwierdzona nowa taryfa dla ciepła, która obowiązywać będzie od dnia 1 sierpnia tego roku. Średnio roczna podwyżka ceny ciepła wyniesie 46 procent. Bardzo ważne jest, że to średnio roczna podwyżka. Ona w różnych grupach taryfowych może być różna. – podkreślał Stanisław Polasz. Jak wskazał analizowanie ostatniej faktury za ciepło i porównywanie z nowymi stawkami nie ma sensu. – Trzeba wziąć pod uwagę cały rok poprzedni, a właściwie okres roczny, wziąć pod uwagę ilość energii w gigadżulach, zsumować rachunki, przemnożyć przez moc zamówioną i ilość gigadżuli według nowych stawek i dopiero wtedy uzyska się właściwy procent podwyżek. Nie każdy odbiorca ciepła ma tego świadomość, tak wynika z telefonów, jakie odbieramy.
Podsumowując – 46% to średnia dla całego zakładu, dla siedmiu grup taryfowych. Na razie, jak przyznał prezes, nie jest możliwe wyliczenie średniego wzrostu opłat dla – np. – 50 metrowego mieszkania. Wynika to m.in. z faktu, że samych składników cenowych jest pięć – to opłata stała za wytworzenie ciepła, opłata zmienna, opłata stała za przesył ciepła, opłata zmienna za tą samą usługę oraz opłata za nosnik ciepła (woda).
– Trudno to przełożyć w prosty sposób dla konkretnego mieszkania – zaznaczył prezes.
Jakby nie było, podwyżka została oceniona przez Stanisława Polasza za bardzo dużą.
– Jest spowodowana wzrostem ceny opału. W skali półrocza cena węgla wzrosła prawie 140%.
Prudnicki ZEC kupuje węgiel od Polskie Grupy Górniczej za cenę znacząco niższą niż rynkowa. Tą współpracę prezes ocenia bardzo dobrze. Dostawy są sprawne, między innymi dlatego, że węgiel przewożony jest koleją. Biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia o możliwych niedostatkach węgla w czasie zbliżającego się sezonu grzewczego, Stanisław Polasz uspokoił, że na dzień dzisiejszy nie ma obawy, by węgla dla ZEC-u miało nie wystarczyć, m.in. dlatego, że nie pochodzi on z Rosji, a PGG jest – według prezesa – gwarantem jakości. Przewidziane jego użycie to między 9 a 10 tysięcy ton, w zależności od warunków pogodowych.
– Pracując w firmie trzydziesty siódmy rok, tak wysokiej podwyżki nie pamiętam. Jest to dla nas powód do obaw. – kontynuował szef gminnej spółki. Dotyczą one głównie możliwych zatorów płatniczych za ogrzewanie – według prezesa najskrupulatniej rozliczają się ludzie najbiedniejsi, którzy niedługo mogą wpaść w finansowe tarapaty.
– Będziemy apelowali o obniżenie komfortu cieplnego. Wiemy, że to temat bardzo trudny, bo ciężko wymagać od kogoś, kto ma w domu osobę chorą, by ograniczała ciepło. Jest pomysł unijny, by maksymalna temperatura w mieszkaniach wynosiła 19 stopni – przypominał Polasz. Przyznał jednak, że dokładne wyregulowanie temperatury do owych 19 stopni przez spółkę nie jest możliwe, a ZEC może jedynie wpływać na ogólną tendencję. To oczywiście na razie rozważania teoretyczne, bo nie wiadomo, czy zapowiedzi Brukseli przełożą się na czyny.
– Czeka nas trudny czas – podsumował Stanisław Polasz. Na zdjęciu Stanisław Polasz. Fot. M. Dobrzański
Maciej Dobrzański