Prudnikowi nie grozi powódź. Dobre informacje też z południa
Choć obserwując media można mieć wrażenie, że już lada moment woda powodziowa dotknie wskazówek prudnickiego ratusza, nic takiego nam nie grozi. Co więcej – analizując na chłodno sytuację, można już dziś założyć, że w Prudniku nie dojdzie do zalań.
Jak wynika z obliczeń Gminnego Centrum Reagowania i Porządku Publicznego, woda w rzece Prudnik może w najbliższych dniach osiągnąć maksymalne wyniki na poziomie piętrzenia 195-196 cm, przy stanie ostrzegawczym wynoszącym 180 cm. Mirosław Banaś – szef Gminnego Centrum Reagowania i Porządku Publicznego, odnosząc się do sytuacji z lat poprzednich, gdy poziom wody osiągnął 193 cm., ocenia, że i tym razem Prudnikowi nie grozi jakakolwiek powódź.
Mimo to władze dmuchają na zimne. Dziś przedstawiono w mediach społecznościowych informacje dotyczącą możliwości pozyskania worków z piaskiem. Będą do odbioru w remizach OSP, przy czym załadunek i transport piasku odbywać się ma we własnym zakresie. Dokładna lista na profilu burmistrza Grzegorza Zawiślaka: (20+) Facebook oraz fanpage’u gminy.
Nieco gorzej sytuacja wygląda w gminie Głogówek, a konkretnie w Racławicach Śląskich. Ta miejscowość to jedno z dwóch – obok Głuchołaz – newralgicznych miejsc na mapie Opolszczyzny w kontekście możliwych podtopień. Ostatnie takie wydarzenie miało miejsce w lipcu tego roku, choć nie w wyniku rozlania się rzeki, a oberwania chmury. Ilość podtopień w miejscowości w jej długiej historii jest jednak tak duża, że i tym razem mieszkańcy z niepokojem patrzą na przepływającą tuż obok ich domostw Osobłogę.
– Opierając się na wyliczeniach specjalistów można spodziewać się, że jutro około godz. 9 Osobłoga przekroczy stan alarmowy – zapowiada Piotr Bujak, burmistrz Głogówka w rozmowie z naszą gazetą. Przy czym dodaje, że maksymalne piętrzenie wody przetoczy się przez koryto rzeki w niedzielne południe. Zalania są więc tam jak najbardziej możliwe. Już dziś służby gminne przygotowały worki z piaskiem, które będą do dyspozycji mieszkańców. W gotowości jest też straż pożarna. St. bryg. Tomasz Protaś, zastępca Komendanta Powiatowego prudnickiej straży pożarnej ocenia, że do dyspozycji jest cały sprzęt z możliwością sięgnięcia po posiłki spoza powiatu. Ale – jak podkreśla – nie ma w tej chwili takiej potrzeby. Sytuację monitorują także służby powiatu prudnickiego.
Czechy nam nie zagrażają
Jak zawsze w przypadku zagrożenia powodzią ze strachem wyczekujemy decyzji Czechów w zakresie zrzutów wody. Obecnie te obawy powróciły, bo u naszych zachodnich sąsiadów ma spaść w cztery dni tyle deszczu, ile spada w pół roku. Jednak według prognozy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, z którym dziś się skontaktowaliśmy, południe Opolszczyzny nie jest zagrożone sytuacją związaną z opadami na terenie Czech, ani ewentualnymi zrzutami wody z ich strony. Natomiast Jarosław Garbacz, rzecznik instytucji, zastrzega, że sytuacja hydrologiczna cechuje się tym, że jest dynamiczna i rozwojowa. Fot. Arch. Gazety Prudnik24
Maciej Dobrzański
Bądź pierwszy, napisz swój komentarz!
Napisz komentarz