Ekshumacje w Puźnikach. Zostaną godnie pochowani!

Sukcesem okazały się ekshumacje prowadzone w miejscu dawnej wsi Puźniki na niegdysiejszych kresach wschodnich II RP (dziś obwód tarnopolski). Prace w tym miejscu to efekt starań fundacji Wolność i Demokracja, na czele której stoi pochodzący z Prudnika Maciej Dancewicz. Potomkowie zabitych w 1945 roku przez nacjonalistów ukraińskich z UPA polskich mieszkańców Puźnik mieszkają dziś m.in. w Szybowicach.
Jak informuje Pomorski Uniwersytet Medyczny, znaleziono fragmenty szkieletów co najmniej 42 osób – kobiet, mężczyzn i dzieci. „Po przeprowadzeniu analiz laboratoryjnych zostanie podana ostateczna liczba ofiar, ich płeć i wiek.” – czytamy na stronie instytucji.
Ekshumacje w Puźnikach to ewenement, jeśli chodzi o temat ludobójstwa, jakiego UPA dokonało na Polakach podczas II wojny światowej. Po raz pierwszy od dziesięciu lat władze Ukrainy dały polskim badaczom zgodę na działanie. Co mrozi krew w żyłach, to fakt, jak wielu wśród zabitych stanowią kobiety i dzieci. Ich nazwiska widnieją na specjalnej tablicy w kościele w Niemysłowiach, gdzie mieszkają do dziś potomkowie zamordowanych. Z samych Puźnik nic nie zostało, ale badacze wiedzieli, gdzie szukać, ponieważ znano przekazy o tym, że ciała okrutnie zabitych Polaków złożono w zbiorowej mogile na cmentarzu we wsi.
„Zespół badawczy oczyszcza pozyskane szczątki, przeprowadza analizy antropologiczne, medyczne oraz skany 3D. Równocześnie pozyskiwane są próbki materiału do badań genetycznych, z których zostanie wyodrębnione DNA ofiar. Działania te mają na celu przywrócenie ich tożsamości, a nastąpienie godny pochówek. Zgodnie z wolą rodzin, po przeprowadzeniu prac badawczych, szczątki ofiar zostaną pochowane na cmentarzu w Puźnikach.” – wyjaśnia komunikat Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Dowiadujemy się też, że na miejscu znaleziono też przedmioty osobiste, m.in. guziki, fragmenty różańców, medaliki. „W pracach koordynowanych przez Fundację „Wolność i Demokracja” biorą udział eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, firmy „Wołyńskie starożytności” oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Prace są w całości finansowane z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.” – informuje instytucja.
W styczniu informowaliśmy, że mer partnerskiego miasta Prudnika – Nadwórnej, wychwala na faceboooku Stepana Banderę, współtwórcę frakcji OUN-B, która ponosi odpowiedzialność za ludobójstwo dokonane na polskich cywilach na Kresach Wschodnich II RP. Pomimo oczywistego skandalu, do dziś w tej sprawie nie wypowiedziała się oficjalnie prudnicka Rada Miejska. Zdjęcia: Pomorski Uniwersytet Medyczny
Maciej Dobrzański







Bądź pierwszy, napisz swój komentarz!
Napisz komentarz